Lekarz i położna z Sosnowieckiego Szpitala Miejskiego odpowiedzą przed sądem w związku ze sprawą pacjentki, u której w porę nie rozpoznano zagrożenia ciąży; dziecko urodziło się martwe. Lekarz ma zarzut narażenia dziecka na utratę życia, a położna podrobienia dokumentu dotyczącego hospitalizacji. Rodzice zmarłego dziecka domagają się od szpitala zadośćuczynienia i odszkodowania.

Akt oskarżenia zostanie w ciągu 14 dni wysłany do Sądu Rejonowego w Sosnowcu.

Jesienią 2012 r. u ciężarnej pacjentki szpitala w Sosnowcu, Eweliny Bednarskiej nie rozpoznano w porę zagrożenia ciąży i nie wykonano sugerowanych przez lekarza prowadzącego badań w kierunku zatrucia ciążowego. Wypisano ją ze szpitala, a po kilku dniach trafiła tam znowu w poważnym stanie. Chłopczyk przyszedł na świat martwy 5 listopada 2012 r.

Na ławie oskarżonych zasiądzie lekarz, który przyjmował pacjentkę w izbie przyjęć, gdy ta zgłosiła się do szpitala z rozpoczętą akcją porodową. Przedstawiono mu zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Druga osoba, z personelu pielęgniarskiego, ma zarzut podrobienia dokumentu dotyczącego hospitalizacji matki dziecka - powiedział prok. Marcin Stolpa.

Podejrzani w śledztwie nie przyznali się do winy, odmówili złożenia wyjaśnień.

Jednym z najistotniejszych dowodów w postępowaniu jest opinia biegłych, obejmująca cały okres ciąży i kilka wizyt ciężarnej z sosnowieckiej placówce oraz kilkutygodniowy pobyt kobiety w szpitalu po cesarskim cięciu, w związku z powikłaniami, do jakich doszło.

Opinia wskazuje na szereg uchybień w toku hospitalizacji pacjentki, natomiast z punktu widzenia odpowiedzialności karnej - na podstawie materiału dowodowego - w związku ze śmiercią dziecka możliwe było postawienie zrzutu tylko jednemu lekarzowi oddziału ginekologiczno-położniczego, który był wyznaczony do pełnienia obowiązków w izbie przyjęć - wskazał prok. Stolpa.

Prokuratura nie znalazła podstaw do przypisania lekarzowi zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka - pod takim kątem także badano tę sprawę.

Zarówno rodzice zmarłego dziecka, jak ich pełnomocniczka adwokat Joanna Jagiełłowicz-Bąkiewicz są przekonani, że odpowiedzialność za śmierć dziecka spoczywa nie tylko na dwóch osobach, które zasiądą na ławie oskarżonych. Doniesienie złożone przez pokrzywdzonych dotyczyło dwóch położnych i trzech lekarzy. Sprawa dotycząca pozostałych osób nadal się toczy i nie mamy informacji, by to postępowanie było zakończone - wskazała.

Rodzice są zadowoleni, że prokuratura zdecydowała się postawić zarzut dotyczący fałszowania dokumentacji medycznej, o czym informowali krótko po tragedii. Od początku mówiliśmy, że żona nie miała przeprowadzonego badania KTG (kardiotokografia, polegająca m.in. na monitorowaniu akcji serca płodu - red.), zapis takiego badania został później podrzucony do historii choroby żony - zaznaczył Bednarski.

W procesie karnym państwo Bednarscy chcą pełnić rolę oskarżycieli posiłkowych. Złożyli też w szpitalu pismo, w którym domagają się zadośćuczynienia i odszkodowania za śmierć dziecka. Nie chcą na razie ujawniać kwoty, jakiej żądają.

Niezależnie od sprawy karnej i roszczeń cywilnych okoliczności śmierci dziecka wyjaśnia też - w postępowaniu dyscyplinarnym - sąd lekarski. Odpowiada przed nim trzech ginekologów sosnowieckiej placówki.

(abs)