Zbigniew R., były wiceminister spraw wewnętrznych, podejrzany o groźby z użyciem broni i jazdę po pijanemu, nie pełni już funkcji koordynatora w Polskiej Platformie Bezpieczeństwa Wewnętrznego - ustalił dziennikarz RMF FM Adam Górczewski. Były szef MSW sam poprosił o odwołanie.

Były wiceminister uzasadnił swoją decyzję nie tylko zarzutami, które postawiła mu przed tygodniem prokuratura. Drugim powodem ma być zły stan zdrowia, choć ze szpitala Zbigniew R. wyszedł dość szybko.

Zbigniew R. pełnił w Polskiej Platformie Bezpieczeństwa Wewnętrznego funkcję koordynatora do spraw realizacji projektów, a platforma zajmuje się informatycznymi narzędziami do walki z przestępczością narkotykową, kryminalną czy z terroryzmem. Dlatego jeśli R. usłyszy wyrok za grożenie bronią niewinnym ludziom, to na pewno nie wróci do pracy.

Były wiceminister został zatrzymany przez policję w niedzielę 6 kwietnia. Prowadząc samochód po pijanemu, zatrzymał na drodze dwa inne auta i oddał sześć strzałów w powietrze. Jednym z samochodów jechało pięciu młodych ludzi, drugim - małżeństwo z dzieckiem.

Ośmioro przesłuchanych świadków i policjanci, którzy zatrzymali Zbigniewa R., potwierdzają, że mężczyzna jechał bmw ubrany w piżamę. Badanie wykazało w jego organizmie ponad półtora promila alkoholu. Śledczy chcą m.in. odebrania byłemu politykowi pozwolenia na broń. Wyznaczyli też kaucję w wysokości 35 tysięcy złotych.

(bs)