"Tylko zbyt długi czas oczekiwania na odpowiedź z centrali partii stanął na przeszkodzie, by poseł Godson wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości. John Godson chciał być w PiS. Złożył deklarację członkowską. Ja jego deklarację rekomendowałem pozytywnie, ale było to w czasach, gdy na odpowiedź z centrali PiS trzeba było poczekać. Godsonowi zabrakło determinacji. Obraził się i sobie poszedł" - tłumaczy Joachim Brudziński, odpowiadając na pytania słuchaczy RMF FM. "To strata Godsona. U nas nikt nie odnosiłby się do niego tak brzydko, jak odnoszą się do niego koledzy z PO" - dodaje.

Słuchacze RMF FM pytają, czy PiS poprze kandydaturę Anny Grodzkiej na wicemarszałka Sejmu. O posłance Grodzkiej wiem tylko tyle, że zmieniła płeć. To za mało, żeby poprzeć jej kandydaturę. To egzotyczna kandydatura - odpowiada Brudziński. W PiS nikomu nie zaglądamy do alkowy - zapewnia. U nas w PiS, nie znam nikogo kto w swojej działalności kierowałby się fobią ze względu na preferencje seksualne - dodaje.

Dyskusja o związkach partnerskich jest dla Tuska błogosławieństwem - uważa Brudziński. Bijemy pianę, a Polska nam rozłazi się w szwach. Ważna dyskusja to była dyskusja o lustracji. Wnukowie dziadków, którzy służyli w SB dziś mają się znakomicie - oburza się Brudziński. Problem dzieci byłych funkcjonariuszy jest dziś bardzo realny - dodaje.