"Dzisiaj powtarzamy w zgodzie z polskim doświadczeniem, że fundamenty naszego bezpieczeństwa są poważnie nadwyrężone. Musimy sobie powiedzieć jasno: skończyły się czasy pokojowej dywidendy po zakończeniu zimnej wojny" - powiedział prezydent Bronisław Komorowski w Brukseli. "Problem bezpieczeństwa staje przed nami z nową mocą, od kwestii bezpieczeństwa energetycznego przez obronę obywateli przed aktami terroru, wspieranie integralności terytorialnej państw nam bliskich aż po konieczność wzmacniania własnej obronności w obliczu powrotu do stosowania w naszym bezpośrednim sąsiedztwie siły zbrojnej w relacjach pomiędzy państwami" - dodał.

Na forum zorganizowanym przez German Marshall Fund Bronisław Komorowski przekonywał o potrzebie nowej długofalowej transatlantyckiej strategii wobec Rosji. Wspomniał m.in. o pierwszej rocznicy aneksji Krymu przez Rosję - według niego "pierwszej siłowej aneksji terytorium innego państwa w Europie od czasów drugiej wojny światowej".

Zdaniem prezydenta tym aktem Rosja rzuciła wyzwanie ładowi i bezpieczeństwu europejskiemu, podważając zaufanie w stosunkach międzynarodowych na kontynencie. Wydarzenia te skłaniają do gruntownego przemyślenia całej polityki Zachodu wobec Rosji. Zbyt długo łudzono się w świecie zachodnim, że Rosja we własnym interesie przyjmie naszą ofertę włączenia się w sieć różnorakich powiązań ze światem Zachodu i pójdzie drogą modernizacji i demokratyzacji - podkreślił Bronisław Komorowski.

Przypomniał, że już 10 lat temu prezydent Rosji Władimir Putin określił upadek Związku Radzieckiego jako największą geopolityczną katastrofę stulecia, proces, który - jak podkreślił polski prezydent - w Europie jest postrzegany jako źródło wolności i rozwoju całego kontynentu.

Potrzebna jest strategia, która będzie jednoczyła Zachód w obliczu nowego wyzwania, dotykającego kluczowych wartości i kluczowych interesów wspólnoty euroatlantyckiej. Strategia, która łączyłaby wysiłki głównych instytucji po obu stronach Oceanu Atlantyckiego, zarówno UE jak i NATO - zaznaczył prezydent.

Komorowski nawiązał też do zeszłorocznego szczytu NATO w Newport, na którym postanowiono m.in. o stworzeniu tzw. szpicy, czyli sił bardzo szybkiego reagowania. Mówił, że szczyt potwierdził zobowiązania członków Sojuszu o wzajemnej współpracy na rzecz bezpieczeństwa. Liczę, że nie zabraknie nam konsekwencji we wprowadzeniu postanowień szczytu w życie. To jest nie tylko kwestia skutecznych mechanizmów powstrzymujących potencjalnego agresora, ale jest to kwestia wiarygodności Sojuszu - uznał prezydent. Mówił, że równie ważne są zobowiązania dotyczące wydatków na obronność. Chodzi w szczególności o przeznaczenie przez kraje NATO co najmniej 2 proc. PKB na wydatki obronne - podkreślił dodając, że w Rosji od wielu lat wydatki na obronność stanowią więcej niż 4 proc. PKB.

'Już dzisiaj możemy jednoczyć Europejczyków i Amerykanów"

Komorowski zaznaczył, że Polska sąsiadując z Ukrainą nie traci z pola widzenia wyzwań rodzących się na południe od granic Europy. Przypomniał, że wśród ofiar środowego zamachu terrorystycznego w Tunisie byli również Polacy. Przypomniał, że tuż po wojnie plan Marshalla pozwolił podnieść się Europie Zachodniej z ruin. Nawiązując do miejsca, w którym występuje prezydent powiedział, że "w tej fundacji, noszącej imię tego wybitnego polityka, warto powiedzieć, że dzisiaj nowego planu Marshalla, wsparcia w trudzie reform potrzebuje Ukraina".

Prezydent powiedział, że według naukowców za 200 mln lat dojdzie do połączenia kontynentów amerykańskiego i europejskiego. Ale warto sobie zadać pytanie, po co czekać aż tyle czasu. Już dzisiaj możemy jednoczyć Europejczyków i Amerykanów. Nie czekajmy, aż geologia zrobi to za nas - mówił.

W panelu pt. "Przyszłość konfliktu", w którym głos zabrał Bronisław Komorowski, wzięli udział również m.in. naczelny dowódca sił NATO w Europie gen. Philip Breedlove.

German Marshall Fund to amerykański think tank działający na rzecz współpracy transatlantyckiej. Instytucja została założona w 1972 r. w 25. rocznicę planu Marshalla. Ma siedzibę w Waszyngtonie oraz placówki m.in. w Brukseli, Berlinie, Ankarze, Belgradzie, Bukareszcie i Warszawie.

(mn)