Nie ma wskazanych winnych wprowadzenia do bazy testów egzaminacyjnych na prawo jazdy błędnych pytań. Ten skandal w Ministerstwie Infrastruktury ujawniliśmy na początku roku. Kilkadziesiąt osób zdawało egzamin, odpowiadając na wadliwe pytania. Prokuratura umorzyła właśnie śledztwo w tej sprawie.

W toku postępowania nie ustalono, by nieprawidłowości wynikały z umyślnego działania funkcjonariuszy - tak brzmi lakoniczna odpowiedź prokuratury. Nie udało się zatem ustalić, na jakim etapie tworzenia pytań egzaminacyjnych i kto popełnił błąd lub nie dopełnił swoich obowiązków. Śledztwo było prowadzone właśnie w kierunku niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego. 

Dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski zauważa, że ktoś przecież odpowiadał w ministerstwie i w specjalnie powołanej do tego komisji weryfikacyjnej za jakość pytań, akceptował je i czuwał nad ich dopuszczeniem do bazy pytań. 

Przypomnijmy, że po ujawnieniu skandalu minister infrastruktury wyrzucił szefa oraz sekretarza komisji weryfikacyjnej, a także dyrektora jednego z departamentów w swoim ministerstwie. Wtedy minister tłumaczył, że nie potrafi wskazać, jak doszło do pomyłki i czy było to celowe działanie. Miała to wyjaśnić prokuratura, która właśnie umorzyła śledztwo.

Pod koniec stycznia ujawniliśmy, że resort wprowadził do bazy egzaminacyjnej 41 nowych pytań. Osiem z nich było wadliwych. Zawierały niewłaściwie przypisane odpowiedzi.

Przez ten błąd egzaminu nie zdało kilkanaście. Te osoby mogły złożyć skargę w ciągu 14 dni od egzaminu i za darmo podejść do niego jeszcze raz.

Pytania z wadliwymi odpowiedziami na egzaminie na prawo jazdy:

Opracowanie: