W sprawę umowy gazowej powinien włączyć się prezydent Bronisław Komorowski - twierdzi szef klubu parlamentarnego PiS. Mariusz Błaszczak mówi o tym u progu tygodnia, w którym mają być wznowione polsko-rosyjskie negocjacje umowy - do której zastrzeżenia zgłosiła Unia Europejska.

Szef klubu PiS jako wzór wskazuje działania poprzednika Bronisława Komorowskiego - prezydenta Kaczyńskiego, dla którego kwestia bezpieczeństwa energetycznego była jedną z najważniejszych. Był powołany specjalny zespół, złożony z ekspertów, którzy przygotowywali ekspertyzy w tej sprawie. Dziwi mnie, że prezydent Komorowski nie reaguje. Ta umowa jest niekorzystna dla naszego kraju. Ta umowa jest wręcz niepotrzebna Polsce. W związku z tym ona nie powinna być zawierana - mówił Błaszczak.

Jego opinię o potrzebie zaangażowania Prezydenta wspiera też Ryszard Kalisz z SLD, zastrzegając jednak, że waga dostaw gazu nie daje głowie państwa uprawnień do decydowania o umowie. Tylko swoim autorytetem prezydent może wskazać, czy jest dobra czy zła. Natomiast decyzja należy do rządu i nikt z rządu tej decyzji nie zdejmie - powiedział Ryszard Kalisz. Obaj politycy opozycji liczą, że w rozwiązaniu problemu pomoże zaangażowanie Unii Europejskiej.

Polska i Rosja negocjują z Rosją aneks do porozumienia międzyrządowego, na temat zwiększenia dostaw gazu do Polski do 10,3 mld m sześc. rocznie i wydłużenia ich do 2037 roku. Projekt powstał po tym, jak na początku 2009 roku surowiec przestał do Polski dostarczać rosyjsko-ukraiński pośrednik RosUkrEnergo. Podpisanie aneksu zostało wstrzymane przez Komisję Europejską, która miła wątpliwości co do jego zgodności z prawem unijnym.