Administracja USA stara się utrzymać chwiejącą się iracką koalicję - pisze "The Washington Post". Z 32 krajów koalicji, 4 już się wycofały, kolejne 4 uczynią to lada chwila, inne sygnalizują, że chcą zakończyć misję przed pełną normalizacją kraju.

Jak pisze amerykańska gazeta, by trzymać rękę na pulsie Biały Dom oznacza kraje członkowskie koalicji kolorami. Czerwonym oznaczono kraje, które zapowiedziały wycofanie, żółtym - te, które rozważają takie krok, a zielonym - te, które na razie zostają.

Waszyngtońska gazeta pisze, że Norwegia po cichu wycofała ostatnio ponad 150 wojskowych inżynierów, Nowa Zelandia chce wycofać swoich 60 specjalistów najpóźniej we wrześniu. Także w tym miesiącu swoich 450 żołnierzy zamierza wycofać Tajlandia, a Holendrzy podobno ogłoszą wiosną przyszłego roku koniec swej misji, po pierwszych wyborach w Iraku. „Washington Post” twierdzi też, że Polska poinformowała Biały Dom, że nasi żołnierze na stałe po wrócą do kraju w połowie przyszłego roku.

Waszyngton otrzymuje też oferty zwiększenia obecności w Iraku m.in. ze strony Salwadoru, Południowej Korei czy krajów byłego bloku sowieckiego. Są to jednak niewielkie liczby. Administracja USA wciąż podkreśla, jak wiele krajów kontynuuje misję; poważne osłabienie międzynarodowego kontyngentu byłoby znaczącą porażką, przede wszystkim polityczną.