Białoruś znacznie zwiększyła import mleka z Polski. Ma to związek z rosyjskim embargiem na artykuły spożywcze z Zachodu. Mińsk zarabia na wprowadzonych restrykcjach, bo reeksportuje przetworzone mleko do Rosji. Na całej sytuacji zyskują też nasi rolnicy, bo - jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada - eksportując na Białoruś rekompensują sobie cześć strat.

Spółdzielnie mleczarskie, z którymi kontaktował się nasz reporter twierdzą, że od początku września zamówienia z Białorusi gwałtownie wzrosły. Część tamtejszych zakładów zaczęła zamawiać mleko z Polski, choć wcześniej w ogóle tego nie robiła. Te zamówienia mogą pokryć część strat związanych z zamknięciem rosyjskiego rynku - twierdzi w rozmowie z naszym dziennikarzem Krzysztofem Zasadą prezes spółdzielni z Lublina Franciszek Bożyk.

Zmiany dobrze widać na konkretnych przykładach. Do tej pory zakład w Rykach kupował 350 tys. litrów mleka od rolników, przerabiał na sery i wysyłał do Rosji. Teraz na Białoruś eksportuje 100 tys. litrów. Co ważne - wcześniej ta mleczarnia w ogóle nie handlowała z białoruskimi przedsiębiorcami.

(mn)