Kandydat PiS na prezydenta twierdzi, że nigdy nie widział byłego szefa rady nadzorczej upadłego SKOK-u Wołomin w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W ten sposób Andrzej Duda odpowiada na oskarżenia byłego szefa WSI o kontakty Piotra P. z nieżyjącym prezydentem. Duda zapewnia, że sam Piotra P. nie zna i nigdy go nie spotkał w kancelarii. Dodaje jednak, że jego obecności i kontaktu z Lechem Kaczyńskim nie może wykluczyć.

Andrzej Duda był podsekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta przez ponad dwa lata - od powołania w styczniu 2008 roku do momentu wyboru na prezydenta Bronisława Komorowskiego w lipcu 2010 roku. W tym czasie, jak zapewnia: Tego pana nie widziałem, nigdy go tam (u prezydenta - przy. red.) nie widziałem. 

O tym, że Piotr P., były oficer Wojskowych Służb Informacyjnych, miał bywać u Lecha Kaczyńskiego mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Marek Dukaczewski, były szef WSI: Z mojej wiedzy wynika tak, że bywał w Pałacu Prezydenckim. Czy składał wizyty, czy był zapraszany, czy brał udział w spotkaniach - z mojej wiedzy wynika, że w takich spotkaniach brał udział.

Andrzej Duda, dopytywany o słowa byłego szefa WSI, odpowiada: Ja oczywiście nie mogę wykluczyć tego, że WSI interesowały się prezydentem Lechem Kaczyńskim i próbowały do niego dotrzeć. Były prezydencki prawnik mówił też o skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego ustawy o objęciu SKOK-ów nadzorem KNF. Prezydent miał uzasadnione wątpliwości, czy ustawa jest zgodna z konstytucją, które potwierdził wyrok trybunału - zapewniał Andrzej Duda. 

O co jest podejrzewany Piotr P.?

Piotr P. jest podejrzany o wyłudzenie 360 milionów złotych. Za wiedzą osób z kierownictwa SKOK Wołomin, podstawione osoby przedkładały podrobione zaświadczenia o zatrudnieniu i wysokości zarobków oraz akty notarialne stanowiące zabezpieczenie pożyczek i kredytów na nieruchomościach o znacznie zawyżonej wartości. Piotr P. dodatkowo jest podejrzany o kierowanie grupą przestępczą i zlecenie pobicia wiceszefa KNF. Mężczyzna przebywa w areszcie, nie przyznaje się do winy.

16 marca w Kontrwywiadzie RMF FM Jacek Kurski oskarżył Bronisława Komorowskiego o bliską zażyłość z Piotrem P. Bywał u pana prezydenta, czy kupował mu wino. Mam na ten temat wiedzę. Jeżeli PO próbuje zabić SKOK-ami PiS, to jest to kulą w płot. Odłamki pójdą na Platformę. Niech się pan Komorowski zacznie tłumaczyć z afery - mówił Kurski.