Prezydent RP Andrzej Duda w opublikowanej w niedzielę rozmowie z dziennikiem "Financial Times" wezwał Unię Europejską do zaostrzenia sankcji wobec Rosji w związku z aresztowaniem i uwięzieniem rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Zdaniem Dudy planowana na luty wizyta Borrella w Moskwie powinna być uzależniona od uwolnienia Nawalnego. Rosja nie jest krajem, któremu można ufać, ani który podziela te same wartości i cele z punktu widzenia zasad demokracji, co państwa euroatlantyckie. To jest inny kraj" - tłumaczył.

W poniedziałek ministrowie spraw zagranicznych państw UE mają omówić unijną reakcję na uwięzienie Nawalnego. Według prezydenta Dudy, rozmowy o dalszych sankcjach byłyby "absolutnie uzasadnione", biorąc pod uwagę zarówno traktowanie Nawalnego, jak i ciągłe zaangażowanie Rosji w nierozwiązane konflikty w Gruzji i na Ukrainie. Powiedział też, że wysoki przedstawiciel UE do spraw zagranicznych Josep Borrell powinien ponownie rozważyć plany złożenia wizyty w Moskwie w przyszłym miesiącu.

Nie ma innego pokojowego narzędzia do wywierania presji na państwo, które łamie zasady prawa międzynarodowego. Prymat prawa międzynarodowego jest tu fundamentalny. Dopóki prawo międzynarodowe jest przestrzegane, nie ma wojny. Jeśli prawo międzynarodowe jest łamane, efektem tego jest zawsze konflikt - powiedział Duda.

Jedynym sposobem (na uniknięcie konfliktu) jest wymuszenie przestrzegania prawa międzynarodowego. Jedynym sposobem, by to zrobić bez karabinów, armat i bomb, są sankcje. Jesteśmy więc gotowi pomóc w budowaniu konsensusu w tej kwestii
- podkreślił.

W sobotę w Rosji odbywały się protesty przeciwko aresztowaniu Nawalnego, który został zatrzymany 17 stycznia natychmiast po powrocie z Niemiec, gdzie był leczony po próbie otrucia środkiem bojowym Nowiczok. W trakcie sobotnich protestów zatrzymano ponad 3,5 tys. osób.

Duda powiedział, że jednym ze sposobów na zwiększenie presji na Kreml byłoby objęcie sankcjami rosyjskiego giganta gazowego Gazprom. Myślę, że jeśli ograniczymy możliwość gospodarczego funkcjonowania Gazpromu na terytorium UE, zwłaszcza w zakresie zawierania nowych inwestycji, to sprawy związane z poszanowaniem prawa międzynarodowego oraz praw człowieka i praw politycznych w Rosji zaczną się posuwać do przodu, bo to będzie poważny ruch w sferze rosyjskich interesów gospodarczych - powiedział.

Duda powiedział, że planowana na luty wizyta Borrella w Moskwie będzie błędem, jeśli "warunkiem jego wizyty nie będzie uwolnienie Nawalnego". Bez tego, moim zdaniem, nie ma o czym mówić - powiedział. Rosja nie jest krajem, któremu można ufać, ani który podziela te same wartości i cele z punktu widzenia zasad demokracji, co państwa euroatlantyckie. To jest inny kraj. To kraj, który od lat pokazuje, że jego imperialne ambicje powróciły - podkreślił polski prezydent.

Jak przypomina "FT", Polska od dawna uważa bliskie więzi z USA za kluczowy element obrony przed odradzającym się ambicjami Kremla. Podczas prezydentury Donalda Trumpa, z którym Duda nawiązał bliskie relacje, Warszawa podpisała wielomiliardowe umowy na zakup amerykańskiego sprzętu wojskowego, a Trump zapowiedział przeniesienie do Polski dodatkowego tysiąca żołnierzy oraz wysuniętego dowództwa V Korpusu USA.

Gazeta wskazuje, że początkowe relacje z administracją Joe Bidena były mniej wylewne. Podczas kampanii wyborczej Biden, mówiąc o "wzroście reżimów totalitarnych na świecie", wymienił Polskę obok Białorusi, z kolei Duda, w przeciwieństwie do innych europejskich przywódców, nie pogratulował Bidenowi zwycięstwa, dopóki nie zostało ono potwierdzone przez kolegium wyborcze, sześć tygodni po wyborach.