Amerykański Kongres podziękował Wielkiej Brytanii, Australii i Polsce - sojusznikom w wojnie z reżimem Husajna. Pod adresem ambasadorów i przedstawicieli sił zbrojnych tych krajów padło wiele ciepłych słów, między innymi ze strony przewodniczącego Izby Reprezentantów Dennisa Hasterta i szefowej demokratycznej mniejszości Nancy Pelosi.

Polskie wojsko bardzo mocno wspierało naszych żołnierzy. Myślę, że Polacy - lepiej niż inni - rozumieją co oznacza wolność i co czują ludzie, którzy mogą ją po raz pierwszy wyrazić. Jesteśmy zaszczyceni tym, że polscy mężczyźni i polskie kobiety stały przy naszym boku i razem z nami toczyli tę walkę - powiedział RMF Dennis Hastert.

Polscy dyplomaci bardzo wysoko oceniają te słowa. Polska znalazła się w gronie bliskich współpracowników Stanów Zjednoczonych i – jak donosi korespondent RMF w Waszyngtonie – oklaski towarzyszące w Kongresie wspomnieniu udziału polskich żołnierzy w tej inwazji były nie mniejsze, niż w przypadku Brytyjczyków i Australijczyków.

Ambasador Rzeczpospolitej Przemysław Grudziński oświadczył, że w sprawie Iraku stanęliśmy po właściwej stronie i - choć koalicja nie jest wielka - historia przyzna jej rację. Ambasador zapewnił też, że współpraca wojenna przełoży się teraz na współdziałanie w odbudowie Iraku.

Nasza rola nie kończy się dziś i nie skończy się z chwilą uwolnienia ostatnich miejsc w Iraku. Nasza rola dopiero się zaczyna. Chcemy budować fabryki, drogi - pomagać w budowie struktur państwa demokratycznego. – mówił Grudziński.

Zdaniem polskiego ambasadora następnych kilka tygodni w Iraku będzie błyskawicznym przejściem od fazy A – fazy wojny, do fazy B – fazy budowy pokoju.

Gotowość Polski i polskich przedsiębiorstw do aktywnego udziału w odbudowie Iraku wyraził też Aleksander Kwaśniewski w trakcie wczorajszej, telefonicznej rozmowy z prezydentem USA George'em W. Bushem.

FOTO: Archiwum RMF

00:45