Prezes grupy PZU Jaromir Netzel potwierdza radiu RMF FM, że dokumenty które przekazał byłemu szefowi MSWiA Januszowi Kaczmarkowi dotyczą nieprawidłowości wokół grupy PZU. Zaznacza jednak, że do nieprawidłowości na pewno nie dochodziło wewnątrz samego PZU.

Nie informowałem Janusza Kaczmarka o jakichkolwiek nieprawidłowościach wewnątrz grupy PZU na kwotę 13 u miliardów złotych, bądź zbliżoną - mówi w oświadczeniu prezes grupy PZU Jaromir Netzel.

Zobacz również:

Wczoraj były szef MSWIA ujawnił reporterowi RMF FM, że szef PZU przekazywał mu dokumenty dotyczące spółki, z których wynika, że ktoś sprzeniewierzył tak olbrzymią kwotę.

Jaromir Netzel w swym oświadczeniu mówi o nieprawidłowościach „wewnątrz PZU”, Kaczmarek w rozmowie z RMF FM mówił z kolei o nieprawidłowościach ”dotyczących PZU”. Wynika z tego, że prezes PZU zaprzeczył, by cokolwiek złego działo się wewnątrz samej spółki. Nie wykluczył jednak, że mogła być ona użyta do przeprowadzenia jakiejś nieprawidłowej operacji.

Przypomnijmy: Kaczmarek na antenie RMF FM mówił: Dokumenty, które zostały mi przekazane od prezesa Netzla, to dokumenty, które wskazują na nieprawidłowości dotyczące PZU. Netzel odpowiedział, że to zdanie jest prawdziwe. Zatem pośrednio potwierdził, że taka sytuacja miała miejsce. Nie chciał jednak w żaden sposób komentować tej sprawy. Zdaniem Netzla afera nie dotyczy zatem samej spółki. Coś jednak jest na rzeczy.

Czy ABW przeszukując mieszkania i gabinety zdymisjonowanego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, byłego komendanta głównego policji Konrada Kornatowskiego i byłego dyrektora CBŚ Jarosława Marca szukała właśnie dokumentów dotyczących PZU? Co mają wspólnego z PZU akurat te trzy osoby?

Pomiędzy grupą PZU a MSWiA funkcjonuje umowa w sprawie współpracy dotyczącej zwalczania przestępczości zorganizowanej. W ramach tej współpracy, pracownicy PZU kontaktowali się właśnie z tymi trzema osobami. Dziwnym zbiegiem okoliczności, w dniu dymisji, ABW przeszukała mieszkania i gabinety właśnie tych trzech osób, do tego w dużym pospiechu. W rozmowie z RMF FM Janusz Kaczmarek mówi, że agenci wkroczyli do jego mieszkania nie czekając, aż wróci on z urlopu. Zdaniem Kaczmarka to przeszukanie było bezprawne. Nie chce też ujawniać, kto miał stać za nieprawidłowościami związanymi z PZU. Jeśli prawdziwa okaże się wersja poszukiwań przez ABW tych dokumentów, oznaczałoby to, że w aferę mogą być zamieszane najważniejsze osoby w państwie.