Węgrzy ranni we wczorajszym wypadku busa niedaleko Namysłowa opuszczają szpitale. Pod opieką lekarzy z 14 rannych, którzy zostali odwiezieni do różnych placówek, pozostaje jeszcze 5, w tym dwoje dzieci. 13-letnia dziewczynka przeszła wczoraj bardzo skomplikowaną siedmiogodzinną operację.

13-latka - jak informuje reporterka RMF FM Barbara Zielińska - nadal jest w bardzo ciężkim, nawet krytycznym stanie. Ale mimo to lekarze są dobrej myśli.

Dziecko miało bardzo dużo wewnętrznych urazów, w tym pękniętą wątrobę - przyznaje szef chirurgii dziecięcej w szpitalu imienia Marciniaka profesor Jan Godziński. Zapewnia jednak, że po kilkunastu godzinach od operacji wszelkie parametry życiowe się poprawiają. Stan zdrowia drugie dziewczynki, która również trafiła do tego szpitala, jest zadowalający.

Obie pacjentki na pewno spędzą jeszcze we Wrocławiu kilkanaście dni, potem lekarze podejmą decyzję, czy dzieci będą mogły zostać przewiezione do węgierskich szpitali.

Jutro sprawę wypadku przejmie prokuratura, która zbada, jak doszło do zdarzenia. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że kierowca węgierskiego busa wyprzedzał na łuku drogi autobus i nie zdążył wrócić na swój pas. Wówczas to zderzył się z tirem. Po pierwszych przesłuchaniach pojawiła się jednak wersja o awarii jednego z kół. Tę hipotezę muszą teraz sprawdzić śledczy.