Trzech prokuratorów z Lublina weszło w skład zespołu śledczego, który będzie prowadził postępowanie dotyczące podejrzeń fałszowania podpisów na listach Młodzieży Wszechpolskiej - ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Właśnie powołano tę grupę po przejęciu śledztwa z prokuratury w Białymstoku.

Specjalny zespół wertuje kilkadziesiąt tomów śledztwa, które było prowadzone przez białostockich prokuratorów. Już wiadomo, że będą decyzje o powołaniu nowych biegłych zajmujących się badaniem pisma. Nowi śledczy chcą uzupełnić dowody i przeanalizować każdy  podpis złożony na listach Młodzieży Wszechpolskiej.

W ciągu kilku tygodni ma powstać szczegółowy plan dalszych czynności - między innymi przesłuchań. Wtedy okaże się, czy wezwany do prokuratury zostanie obecny wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz, który w 2014 roku był prezesem Wszechpolaków. 

Ziobro o uchybieniach w śledztwie

11 lutego Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro stwierdził, że w śledztwie dot. fałszowania podpisów na listach Młodzieży Wszechpolskiej doszło to poważnych uchybień. Szef resortu sprawiedliwości zapowiedział, że będą analizowane przyczyny przewlekłego prowadzenia tej sprawy. Zapewnił, że zostaną też wyciągnięte konsekwencje personalne.

Na początku lutego "Superwizjer" TVN24 wyemitował reportaż dotyczący śledztwa w sprawie fałszowania podpisów pod poparciem kandydatów Młodzieży Wszechpolskiej (startowali z Komitetu Wyborczego Wyborców Ruch Narodowy) przed wyborami samorządowymi w 2014 roku. Wówczas prezesem tej organizacji był Adam Andruszkiewicz, obecny wiceminister cyfryzacji.

Prokuratura Krajowa przekazała wtedy, że trwa postępowanie dyscyplinarne dotyczące zbyt opieszałego prowadzenia przez białostockich prokuratorów tego śledztwa oraz roli, jaką miałby w tej sprawie odegrać Adam Andruszkiewicz. Jednym z zarzutów PK wobec prowadzących śledztwo jest to, że nie zlecili oni grafologowi porównania próbek pisma posła Andruszkiewicza, którymi prokuratura dysponuje, ze sfałszowanymi podpisami na listach wyborczych. Zdaniem PK, takie badanie pomogłoby ustalić, czy Andruszkiewicz mógł dopuścić się fałszerstw.

W wydanym oświadczeniu Andruszkiewicz zapewnił, że nigdy "nie fałszował, ani nie kazał fałszować podpisów". Rzekome oskarżanie mnie przez jednego z podejrzanych jest nieprawdziwe, co udowodnię przed sądem - podkreślił.