Łączną karę 25 lat więzienia wymierzył Sąd Okręgowy w Katowicach Januszowi T., pseudonim „Krakowiak”, w największym procesie jego grupy. Zgodnie z wyrokiem, będzie mógł się ubiegać o warunkowe przedterminowe zwolnienie najwcześniej po 20 latach.

Dopiero po 30 latach może się starać o zwolnienie skazany na dożywocie Zdzisław Ł., pseudonim „Zdzicho”, uważany za egzekutora grupy. Karę 25 lat więzienia sąd wymierzył byłemu szefowi mafii szczecińskiej Markowi M., ps. „Oczko”, za zlecenie ludziom "Krakowiaka" zabójstwa konkurenta na Wybrzeżu.

Pozostałym 28 oskarżonym sąd wymierzył kary od 3,5 roku w zawieszeniu do 10 lat bezwzględnego pozbawienia wolności.

Oskarżeni odpowiadali za 57 przestępstw, od części z nich zostali uniewinnieni. Wyrok jest nieprawomocny. Sędzia Grażyna Łukaszewicz odczytywała go przez dwie godziny.

Na czas wygłaszania uzasadnienia orzeczenia dziennikarze zostali wyproszeni z sali rozpraw. Zeznania świadków koronnych są bowiem objęte tajemnicą.

Sprawa toczyła się aż siedem lat. Od początku napotykała na wiele trudności. Prokurator trzy razy odczytywał akt oskarżenia.

Gang "Krakowiaka" był - zdaniem prokuratury - jedną z najgroźniejszych grup przestępczych działających w kraju. Według ustaleń śledczych, grupa działała od 1991 do 1999 roku, głównie w południowej Polsce i - jak zeznawali świadkowie koronni, w szczytowym okresie działalności liczyła około 300 osób.

Według prokuratury, gang miał ustaloną strukturę i hierarchię, z niekwestionowanym przywódcą i "organami" wyznaczonymi do poszczególnych zadań - np. "egzekutor" zajmował się zabójstwami i wyznaczaniem kar niepokornym gangsterom, "skarbnik" dbał o pomoc prawną dla aresztowanych członków grupy i ich rodzin.