665. raz kardiochirurdzy z Zabrza przeszczepili ludzkie serce. Operację przeprowadzono w przeddzień przypadającej w sobotę 20. rocznicy pierwszego udanego zabiegu tego typu, wykonanego w Polsce – właśnie w Śląskim Centrum Chorób Serca.

Przez dwie dekady przeszczep stał się najskuteczniejszą metodą leczenia niewydolności układu krążenia. Jednak same operacje wciąż pozostają wielkim wyzwaniem dla lekarzy. - To są 3-4 godziny zatrzymania serca. Zawsze jest ten niepokój, czy to serce ruszy - mówi prof. Marian Zembala, szef Śląskiego Centrum Chorób Serca. Przyznaje, że na stół operacyjny trafiają chorzy w coraz gorszym stanie.

- To jest ciągle pewien lęk, ale taki lęk, który daje nam siłę do podejmowania wyzwań - mówi kardiochirurg.

Przez 20 lat zmieniło się bardzo wiele, od ostrości skalpeli do ilości funkcji życiowych, pokazywanych na medycznych monitorach – mówi kardiochirurg Roman Przybylski z zabrzańskiego szpitala. Także operacje są krótsze, co wynika z rutyny – ale w dobrym tego słowa znaczeniu, jak zaznaczają lekarze. Zabieg, który dawniej zajmował około 6 godzin, teraz kardiochirurdzy są w stanie przeprowadzić w około 150 minut.

Obecnie w Polsce przeprowadza się około 120 przeszczepów serca rocznie. W ciągu tych 20 lat znacznie wzrosły szanse powodzenia operacji. Krytyczny okres, czyli pierwszy rok po operacji, przeżywa obecnie około 85 proc. pacjentów.

Pierwszego polskiego przeszczepu serca dokonał 20 lat temu prof. Zbigniew Religa. W operacji uczestniczył jednak cały zespół lekarzy. Wielu wciąż pracuje w Zabrzu.

A na świecie pierwszą udaną operację tego typu przeprowadził w 1967 roku południowoafrykański kardiochirurg Christiaan Barnard.