Psychiatria dziecięca, hematologia dziecięca, onkologia, anestezjologia i urologia - lekarzy tych specjalności najbardziej brakuje dzisiaj w Polsce. W sumie, jak wylicza Naczelna Izba Lekarska, braki sięgają 68 tysięcy lekarzy. To najważniejsza przyczyna zamykania kolejnych oddziałów szpitalnych w Polsce.

W polskich szpitalach brakuje rąk do pracy. Główną przyczyną było systematyczne zmniejszanie limitów przyjęć na studia medyczne przez ostatnie dwie dekady. Przez lata coraz więcej lekarzy odchodziło na emerytury i coraz mniej przychodziło do zawodu. Skutek obserwujemy dziś na szpitalnych oddziałach.

Obecnie jest luka pokoleniowa. Brakuje 68 tysięcy lekarzy - przyznaje Rafał Hołubicki z Naczelnej Izby Lekarskiej.

To sprawia - dodaje - że jesteśmy na ostatnim miejscu w Europie, jeśli chodzi o liczbę lekarzy na pacjenta.

Limity przyjęć na studia zostały co prawda niedawno zwiększone, ale na efekty trzeba jeszcze długo czekać. Wykształcenie lekarza specjalisty to jest minimum 12 lat - wyjaśnia Hołubicki.

Z tego powodu szpitale nadal będą miały problemy kadrowe i najprawdopodobniej nadal będą musiały zawieszać i zamykać oddziały. 

Jeśli chodzi o liczbę lekarzy na 1000 mieszkańców, jesteśmy na ostatnim miejscu w Europie. W Polsce jest to 2,4, średnia europejska to 3,6 - wylicza przedstawiciel Naczelnej Izby Lekarskiej.

Także czwarte miejsce od końca w Unii Europejskiej zajmujemy, jeśli chodzi o wydatki na służbę zdrowia. To 6,5 procent PKB, średnia wynosi prawie 10 procent.

W europejskim konsumenckim indeksie zdrowia za 2018 rok zajęliśmy miejsce 32., za nami są tylko Węgry, Rumunia i Albania.

Nasi specjaliści są cenieni, ale za granicą i są w europejskiej czołówce, jeśli chodzi o skuteczność ratowania życia. To jednak zasługa samych lekarzy a nie systemu, w którym pracują.  

Zamykane oddziały szpitalne w kolejnych szpitalach

We wtorek wszyscy lekarze z oddziału ginekologiczno-położniczego Szpitala Powiatowego w Zakopanem odeszli z pracy. Dyrekcja placówki zawiesiła na miesiąc funkcjonowanie oddziału. Lekarze odeszli do pracy w szpitalu w Nowym Targu.

Ze szpitala we Włocławku na dobre zniknęła chirurgia dziecięca. Od marca nie udało się znaleźć lekarzy, którzy chcieliby pracować na oddziale. Nie pomogło atrakcyjne wynagrodzenie ani nawet mieszkanie służbowe - chętnych specjalistów po prostu nie ma. Poważne przypadki, które normalnie byłyby leczone we Włocławku, teraz będą kierowane do Bydgoszczy lub Torunia. Na oddział średnio trafiało około czterech pacjentów dziennie. Teraz mniej poważne przypadki trafią do poradni szpitalnej lub oddziału chirurgii dziecięcej jednego dnia - rano pacjent będzie przyjmowany, a po południu wypisany. Ten ostatni oddział powstał, by choć częściowo wypełnić dziurę po zamykanym oddziale.

Szpital powiatowy w Wodzisławiu Śląskim zawiesił na 3 miesiące działalność chirurgii ogólnej. To kolejna placówka w regionie, która z powodu braku lekarzy zamyka oddział. Do końca października nieczynny jest oddział hematologii i onkologii dziecięcej w Chorzowie, a do końca listopada oddziały udarowy i neurologii w Rudzie Śląskiej.

Oddział dziecięcy oraz pododdział noworodkowy i trakt porodowy, które działają w ramach oddziału położniczo-ginekologicznego w szpitalu w Mrągowie, na miesiąc zawiesiły przyjmowanie pacjentów. Brakuje tam co najmniej trzech lekarzy pediatrów. Szpital ma problemy kadrowe od ponad dwóch miesięcy.

W związku z brakiem lekarzy dyrekcja szpitala w Głubczycach na Opolszczyźnie została zmuszona do zawieszenia działania oddziału pediatrii. Już od pół roku prowadziliśmy rozmowy i poszukiwania, ale ogólnie lekarze nie są w tej chwili zainteresowani pracą w szpitalach, są zainteresowani praca w przychodniach - przyznaje Dariusz Szymański, zastępca dyrektora ds. medycznych. Odnowiony, wyremontowany oddział od 20 września świeci pustkami. Mali pacjenci zostali wypisani. Początkowo okres przerwy miał trwać dwa tygodnie, ale już teraz wiadomo, że zostanie on przedłużony. Przyczyna takiego stanu rzeczy jest prosta - w ostatnim czasie zwolniło się dwóch pediatrów, został sam ordynator. 

Dyrektor szpitala w Barlinku w woj. zachodniopomorskim na trzy miesiące zawiesił działalność oddziału dziecięcego. Aby oddział funkcjonował prawidłowo, potrzeba co najmniej sześciu pediatrów, a w tej chwili w placówce został tylko jeden. Burmistrz oferuje, jeśli lekarz chciałby się związać z Barlinkiem, zakup lub wynajem mieszkania w zależności od tego, jakie potrzeby zgłosi lekarz - poinformował Marek Stankiewicz, prezes szpitala w Barlinku.





Skrócenie kolejek, zatrzymanie lekarzy w kraju i posiłki w szpitalach były tematem przedwyborczej debaty "Po prostu Polska" przed wyborami parlamentarnymi 2019, organizowanej przez RMF FM, "Dziennik Gazetę Prawną" i Interię.pl.


Opracowanie: