Coraz więcej fałszywych ofert noclegów w Zakopanem pojawia się w internecie. Policjanci wykryli właśnie dwie kolejne witryny, na których reklamowane były nieistniejące pensjonaty pod Tatrami. Jeden miał znajdować się w centrum miasta, drugi na Gubałówce. Policja nie wie, ile osób dało się nabrać na te oferty.

Od początku wakacji do zakopiańskich stróżów prawa zgłosiły się trzy osoby, które wpłaciły zaliczki na podane w internecie konto, a po przyjeździe na miejsce okazało się, że nie mają gdzie spać, bo reklamowany pensjonat nie istnieje. W sumie stracili 850 złotych. Policji udało się już ustalić, że oszust mieszka na drugim końcu Polski. Jego ogłoszenia zostały już zlikwidowane. Prawdopodobnie jednak oszukanych będzie znacznie więcej - przypuszcza rzecznik zakopiańskiej policji Kazimierz Pietruch.

Tym bardziej, że w internecie pojawiły się kolejne podejrzane oferty. Pensjonat "Baca" miał znajdować się przy Piłsudskiego. W ogłoszeniu widać zdjęcie okazałego, murowanego budynku w góralskim stylu. Właścicielka niewielkiego, drewnianego domu, który stoi w tym miejscu, załamuje ręce. Jak tak można, ja nigdy nie wynajmowałam pokoi, a teraz wszyscy będą mieli do mnie pretensje - powiedziała reporterowi RMF FM. Pod bramą już pojawiają się ludzie, rozdzwoniły się telefony. Turyści nie wierzą, że pod podanym adresem nie ma żadnego pensjonatu. W sieci prawdopodobnie wykorzystano zdjęcie istniejącego pensjonatu, który znajduje się w sąsiedniej miejscowości.

Pensjonat "Halny" na Gubałówce także nie istnieje. Owszem - ośrodek wypoczynkowy o tej nazwie stoi - ale w centrum miasta i nie ma nic wspólnego z drewnianymi domkami, których fotografie można było zobaczyć na internetowej stronie. Policji udało się już zamknąć obie oszukańcze strony.

Dokładnie sprawdzajcie oferty

Kazimierz Pietruch mówi, że takie oferty trzeba sprawdzać. Zaniepokoić powinna okazyjna cena albo bardzo bogata oferta związana z pobytem pod Tatrami, a niezbyt adekwatna do ceny. Każdy legalnie działający pensjonat, hotel, pokój do wynajęcia powinien znajdować się w bazie prowadzonej przez urząd miasta czy gminy w przypadku sąsiadujących z Zakopanem miejscowości. Tam można łatwo zweryfikować, czy pod podanym adresem można znaleźć wakacyjne lokum.

Sam numer telefonu komórkowego w takim ogłoszeniu także powinien wzbudzić podejrzenie. Warto wtedy żądać podania numeru telefonu stacjonarnego, który przecież powinien być w każdym szanującym się pensjonacie. Trzeba wtedy zwrócić uwagę na to, czy taki numer zaczyna się od "18", czyli kierunkowego do Zakopanego, bo zdarzały się już oferty, w których sprytni oszuści zapisywali numer telefonu komórkowego, jak z dwoma cyframi na początku oddzielnie, żeby stworzyć wrażenie, że jest to numer telefonu stacjonarnego.