35 tys. dol. rozdał w Wigilię 300 bezdomnym z przytułku w Denver w USA anonimowy darczyńca. Ofiarodawca tłumaczył, że też był bezdomnym i wie, jak to jest.

W wigilijny wieczór przed "Domem Samarytanian", w którym mieszka około 300 osób, zaparkował sportowy samochód terenowy. Wysiadł z niego brodaty mężczyzna w średnim wieku. Wyciągnął z kieszeni rolkę studolarówek i zaczął je rozdawać mieszkańcom przytułku.

To było tak, jakbym zobaczył Św. Mikołaja i Boga w jednej osobie - opowiadał jeden z pensjonariuszy. O bezimiennym darczyńcy wiadomo jedynie, że mieszka w Denver i że rozdał pieniądze także w przytułku w Los Angeles.