Tajemniczy przemyt 500 tysięcy euro z Ukrainy do naszego kraju. Polscy strażnicy graniczni w Hrebennem na Lubelszczyźnie zatrzymali 4 osoby, które bez zgłoszenia próbowały przewieźć tę potężną kwotę w gotówce. Ukraińskie media twierdzą, że jedną z zatrzymanych jest była żona szefa ukraińskiej policji.

Zatrzymane osoby, które próbowały przemycić równowartość ponad 2 milionów złotych, trafiły do prokuratury w Zamościu.

Ukraińcy nieoficjalnie informują, że zatrzymani, to kobieta, która kierowała mercedesem. W samochodzie było jeszcze dwóch obywateli Ukrainy oraz Chorwat.

Auto bez kontroli miało przejechać ukraińskie szlabany. Zatrzymali je dopiero polscy strażnicy.

Pieniądze miały należeć do byłej żony szefa ukraińskiej policji. Tamtejsze media przypominają, że do rozwodu doszło dwa lata temu, ale małżonkowie wciąż ze sobą mieszkają.

Jeden z deputowanych stwierdził, że chyba szykuje się kolejna dymisja i pieniądze lepiej wywieźć zawczasu.

Ukraińcy i obywatel Chorwacji zostali przesłuchani w prokuraturze w Zamościu jedynie w charakterze świadków, potem wszystkich zwolniono. Prokuratura nie chce ujawniać powodów tej decyzji. Nasz dziennikarz usłyszał jedynie, że trwa analiza zebranych materiałów i zarzuty nie są wykluczone.

Problem w tym, że tych osób może już nie być w Polsce. Jeśli chodzi o pół miliona euro - te pieniądze co najmniej na razie w Polsce pozostaną - zostały zajęte przez śledczych.

Opracowanie: