W maju ruszył remont jednej z najważniejszych arterii Torunia i choć już dziś wiaduktem powinny jeździć samochody, inwestycja stoi. Problemy z komunikacją mają miejskie autobusy, a handlowcy skarżą się na spadek obrotów.

Od początku miasto toczyło spory z wykonawcą remontu bydgoską firmą Ravex w sprawie zakresu prac i kosztów inwestycji. Umowę wreszcie rozwiązano, ale nie skoczyły się kłopoty. Wciąż nie ma nowego wykonawcy remontu, bo Ravex nie chce przekazać dokumentacji technicznej. Spory i negocjacje trwają.

Sprawę remontu bada prokuratura, a mieszkańcy miasta grzęzną w korkach na wąskich objazdach. Miejskie autobusy z 13 linii nadkładają w objazdach około 50 tysięcy kilometrów miesięcznie. Tracą też handlowcy, których sklepy

położone są w pobliżu zamkniętych ulic.

Od czasu, kiedy zaczął się remont obroty spadły o połowę, Trudniej do nas tutaj dojść, bo klienci skarżą się na przejście, muszą przez tory przejść, jakoś kombinują. Jakoś dochodzą, ale tu starsi ludzie mieszkają i na to trzeba patrzeć - mówią reporterowi RMF handlowcy.

Jeżeli wszystko się uda, przetarg zostanie ogłoszony na początku przyszłego roku, by prace mogły ruszyć wiosną i zakończyć się, miejmy nadzieję, w sierpniu przyszłego roku - powiedział Marcin Czyżniewski, rzecznik toruńskiego ratusza.

17:10