Właścicielem mienia po obrońcy Poczty Polskiej w Gdańsku jest jego syn – orzekł gdański sąd. To już kolejna odsłona sądowej batalii o zwrot zabranego majątku. Ziemię i dom Alfonsa Flisykowskiego skonfiskowano w PRL-u.

Sąd już raz przyznał rację jego synowi, który chce odzyskać majątek, ale odwołały się od tego Lasy Państwowe użytkujące dawne dobra państwa Flisykowskich. Dziś sąd ponownie wydał wyrok po myśli Andrzeja Flisykowskiego.

To orzeczenie przybliża sprawę ku końcowi, ale jeszcze jej nie rozstrzyga; Andrzej Flisykowski nie odzyska na razie ziemi i domu. Jednak pan Andrzej nie krył radości z wyroku: Jest satysfakcja z tego wyroku. Proszę zrozumieć, że w budynku tego samego sądu 8 września 1939 r. zapadł wyrok śmierci na mojego ojca - mówił po ogłoszeniu wyroku.

Po 65 latach ojciec pana Andrzeja został w pełni zrehabilitowany; niemiecki sąd w Lubece uznał wyrok wydany na Alfonsa Flisykowskiego jako zbrodnię. Przed naszymi sądami jednak wciąż trwa walka o to, co Flisykowscy kupili przed wojną, a za PRL-u zostało im odebrane.

67-letni syn bohaterskiego obrońcy Poczty Polskiej w Gdańsku jest obecnie emerytem i mieszka w Gdyni.