Uzbrojony mężczyzna porwał o świcie autobus we Władywostoku na rosyjskim Dalekim Wchodzie. Zażądał azylu w Stanach Zjednoczonych. Po kilku godzinach się poddał.

29-letni porywacz zagroził kierowcy pistoletem i zmusił go do zmiany kursu. Ten zawiózł go pod konsulat generalny USA, gdzie mężczyzna zażądał azylu. Utrzymywał, że w Rosji jemu i jego rodzinie grozi niebezpieczeństwo.

Na miejsce ściągnięto specjalne oddziały policji i wezwano matkę porywacza. Po godzinie rozmów mężczyzna zdecydował się uwolnić zakładników i oddać w ręce policji.