Do Rijadu przyjechali agenci FBI, którzy mają pomóc saudyjskiej policji w śledztwie dotyczącym wczorajszej serii eksplozji. W zamachach w pilnie strzeżonej dzielnicy, zamieszkanej przez obywateli krajów zachodnich, zginęło co najmniej 29 osób, w tym 8 obywateli USA.

Amerykanie i Saudyjczycy twierdzą, że za atakami stała al-Qaeda, terrorystyczna organizacja Osamy bin Ladena. Jeśli informacje te zostaną potwierdzone, to zdaniem niektórych specjalistów, będzie to dowód na nową ofensywę terroryzmu, jakiej świat będzie musiał stawić czoła.

Jednak według innych komentatorów, al-Qaeda przyznała się do słabości, przeprowadzając zamachy niemal na własnym terytorium - w Arabii Saudyjskiej urodził się bin Laden, założyciel Bazy (z tego kraju wywodziła się też większość zamachowców z 11 września).

W śledztwie ustalono do tej pory, że

zamachowcy-samobójcy, którzy wzięli udziałw zamachu w Rijadzie, byli znani policji. Tydzień temu próbowano ich aresztować, ale po strzelaninie ze stróżami prawa zbiegli. W domu, gdzie doszło do tego incydentu, znaleziono spore zapasy broni.

Rys. Archiwum RMF

13:20