Wideokonferencja zamiast wycieczki polskiego prokuratora do Niemiec. Za taką wersją przesłuchania Andrzeja Czyżewskiego opowiadają się krakowscy śledczy, prześwietlający aferę paliwową - nieoficjalnie dowiedział się RMF.

Czyżewski twierdzi, że na czele mafii paliwowej w Polsce stały służby specjalne. Co więcej, chce w związku z tym złożyć zeznania. Jednak - jako obywatel Niemiec - może być przesłuchany tylko tam. Rozmowy w tej sprawie prowadzi Prokuratura Krajowa. (To informacja nieoficjalna.) Kiedy i w jakiej formie miałoby to nastąpić, nie wiadomo. Prokuratura zasłania się dobrem śledztwa.

Wiadomo zaś, że na przesłuchanie wybierają się także członkowie sejmowej komisji śledczej. Potrzebna jest jedynie zgoda strony niemieckiej - mówi poseł Wasserman, który obok Romana Giertycha został wyznaczony przez przewodniczącego Gruszkę jako reprezentant posłów. Ja myślę, że Niemcy uznają tą prawną podstawę i odpuszczą także nas do uczestnictwa. Możemy prosić o zadanie pytań prokuratora niemieckiego albo możemy sami zadać pytanie uzupełniające - dodaje.

Czy przesłuchanie Czyżewskiego ma sens? Jednomyślności w komisji nie ma – lewa część jest raczej „na nie”; opozycyjna, liczniejsza –„na tak”. To jeden z ważniejszych świadków. Rodzaj i zakres wiadomości mogą doprowadzić do znacznego przyśpieszenia prac komisji - wyjaśnia Wassermann.