Policjant na służbie to policjant bez prywatnych pieniędzy i bez własnego telefonu komórkowego. Dzięki temu będzie odporny na korupcję. Takie są założenia Strategii Antykorupcyjnej firmowanej przez MSWiA. Szef resortu Krzysztof Janik jest zdziwiony złośliwymi komentarzami opozycji i samych zainteresowanych - policjantów.

Jak już informowaliśmy, gabinet Leszka Millera zdecydował, że policjanci czy strażnicy graniczni będą mogli mieć przy sobie w pracy „ograniczoną” sumę prywatnych pieniędzy. Prawdopodobnie nie będą też mogli korzystać ze swoich telefonów komórkowych. O miejscu służby, np. ustawieniu patrolu drogówki, funkcjonariusze dowiedzą się tuż przed wyjazdem z komendy. Te wszystkie, dość kuriozalne rozwiązania, mają sprawić, że policjant nie będzie wodzony na pokuszenie przyjęcia łapówki.

Szef MSWiA, Krzysztof Janik zapewnił RMF, że funkcjonariusze na pewno nie będą głodować podczas pracy. Nie wiadomo jednak wciąż, jaka suma pieniędzy kryje się pod określeniem "ograniczona" kwota i czy owa suma wystarczy na kupienie na przykład bułki z serem.

Minister Janik zdaje się mówić, że robi to dla dobra funkcjonariuszy. Pytanie tylko, czy to aby nie przerost formy nad treścią: Na 1000 policjantów 998 jest uczciwych. Jest dwóch łapówkarzy i o nich się mówi u cioci na imieninach, w domu przy obiedzie, w pracy przy biurku. Próbujemy tym dwóm uświadomić, że to, co robią jest naganne i ryzyko z tym związane jest duże - twierdzi Janik.

Strategia Antykorupcyjna przypomina trochę Precrime Unit, czyli wydział „przedprzestępczości” z najnowszego filmu Stevena Spielberga "Raport mniejszości". Tyle, że życie to nie film, zwłaszcza jeśli jego akcja toczy się w 2054.

09:00