NFZ nie płaci - to trzeba iść do sądu. Taki sposób odzyskania pieniędzy za tzw. nadwykonania poważnie rozważa Szpital Wojewódzki w Łomży. Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłacił mu 5 mln złotych za zabiegi wykonane ponad limit ustalony na początku roku. Z kolei szpital w Grajewie zastanawia się nad wynajęciem firmy windykacyjnej - jedna sama już się do niego zgłosiła. Chętnie odkupi długi wynoszące 2 mln złotych za połowę ceny. Czyli szpital za wykonane zabiegi dostałby wprawdzie tylko 1 mln złotych, ale za to w bardzo krótkim terminie. A to ważne, bo inaczej grozi mu wpadnięcie w pętlę zadłużenia.

Tłumaczy dyrektor szpitala w Grajewie Grzegorz Dembski. W ubiegłych latach podlaski NFZ płacił za nadlimitowe zabiegi, ale teraz nie zamierza. Jak mówią jego przedstawiciele - nieważne, co zrobią szpitale, jest kryzys i pieniędzy po prostu nie ma. Może ich zabraknąć nawet na nadlimitowe zabiegi ratujące życie - choć Fundusz zgodnie z prawem musi za nie zapłacić.

Mówi Adam Dębski, rzecznik podlaskiego oddziału NFZ. W całym województwie podlaskim wartość wykonanych zabiegów nadlimitowych wynosi 50 mln złotych.