Były kwiaty, życzenia i szampan. Katarzyna Barszczewska i Andrzej Duda, para niepełnosprawnych, którym w ubiegłym roku urzędnik odmówił udzielenia ślubu, wreszcie spełniła swoje marzenie o małżeństwie. "To najszczęśliwszy dzień w naszym życiu" - mówili.

Sprawa pary niepełnosprawnych stała się głośna po tym, jak w kwietniu ubiegłego roku urzędnik z Urzędu Stanu Cywilnego odmówił udzielenia im ślubu, ponieważ uznał, że kobieta dziwnie się zachowuje. Narzeczeni podkreślali, że Katarzyna cierpi na dziecięce porażenie mózgowe, jest niepełnosprawna fizycznie, ma pewne problemy z mówieniem, ale nie jest chora psychicznie ani ubezwłasnowolniona przez sąd. Te wyjaśnienia nie przekonały pracownika USC. Sprawa trafiła do sądu. W styczniu 2012 r. zapadła decyzja, że Katarzyna i Andrzej jednak mogą wziąć ślub.

Ceremonia odbyła się w warszawskim Urzędzie Stanu Cywilnego Praga-Północ. Marzyłem o tym dniu i ten sen się spełnia - stwierdził pan młody po złożeniu przysięgi małżeńskiej. Panna młoda podkreślała, że to najszczęśliwszy dzień w jej życiu. Pytana o wcześniejsze trudności z zawarciem małżeństwa, powiedziała: Chcielibyśmy zapomnieć o tym, co było i zacząć wszystko od nowa.

Świadkiem na ślubie była rzecznik praw obywatelskich Irena Lipowicz. Według niej, do odmowy udzielenia ślubu doszło przez obowiązującą w Polsce "staromodną regulację prawną". Lipowicz uważa, że aby uniknąć takich sytuacji w przyszłości potrzebne jest większe rozeznanie społeczne, wrażliwość i zmiana przepisów. Przypomniała, że już w ubiegłym roku występowała o zmiany w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. Według niej, obecne przepisy wprowadzają nadmiernie dolegliwe procedury dla osób psychicznie chorych i niepełnosprawnych intelektualnie, które chcą zawrzeć małżeństwo.

Państwo młodzi planują teraz podróż poślubną. Chcielibyśmy gdzieś do ciepłych krajów wyjechać, chociażby na tydzień, dwa, a jak się uda, to na cały miesiąc miodowy - zdradził Andrzej Duda.