„Były to błędy wyłącznie ludzi, którzy się nie wycofali – strzałowego i osoby dozoru” – twierdzi senator Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki i założyciel Fundacji na rzecz Dzieci Ofiar Wypadków Górniczych, komentując tragedię w kopalni "Jas-Mos". Były górnik jest w stałym kontakcie z ratownikami i ekspertami Wyższego Urzędu Górniczego, pracującymi w Jastrzębiu.

„To jest przodek węglowy i technologia urabiania polega na tym, że ładuje się materiał wybuchowy, zatyka się i odpala. Problem polega na tym, że zwłoki znaleziono w chodniku, co dowodzi jednoznacznie tego, że górnicy się nie wycofali za załamanie wyrobiska. Były to błędy wyłącznie ludzi, którzy się nie wycofali – strzałowego i osoby dozoru” – mówi RMF senator Jerzy Markowski. Jego zdaniem materiały wybuchowe, używane przez górników są bezpieczne, a systemy zabezpieczeń w kopalniach są bardzo dobre: „Nasze materiały wybuchowe są bezpieczne i odpalają w atmosferze metanowej bez skutku wybuchowego. Z tego co wiem w tej chwili, zadziałały zapory pyłowe, które nie dopuściły do tego, by ten wybuch przeniósł się na inne wyrobiska. To byłaby już tragedia niewyobrażalna. Technika i sposób zabezpieczenia zadziałał, natomiast to, co miał zrobić człowiek, zrobił źle” – uważa Markowski.

foto RMF

12:20