500 litrów oleju napędowego oraz kilkadziesiąt plastikowych

kanistrów znaleźli policjanci w jednym z warszawskich mieszkań. Według

Ryszarda Pietrzykowskiego z Komendy Stołecznej to prawdziwa bomba z

opoźnionym zapłonem. Taka ilość paliwa wystarczyłaby do wysadzenia tego

czteropiętrowego bloku.

Właściciel olejowego składu zniknął. Choć naraził życie swoich sąsiadów

- grozi mu jedynie kolegium. Chyba, że prokurator uzna inaczej.