Pojemnik na zużyte oleje i smary, programy komputerowe do katalogowania, precyzyjne wagi i podział na specjalne \"strefy\" - to tylko część ostrych wymogów, jakie od dziś spełniać muszą tysiące zakładów złomujących auta.

Nowe normy wprowadzono po to, by z wraków odzyskiwać jak najwięcej. Reporter RMF odwiedził jeden z krakowskich zakładów, by ocenić czy pomysł się sprawdza? Okazało się jednak, że firma, która jeszcze wczoraj przyjmowała wraki samochodów, dziś tego robić już nie może.

Nie przyjmujemy samochodów, bo wszystkie zezwolenia wygasły z dniem 30 czerwca - mówi współwłaściciel zakładu. Teraz będziemy sprzedawać części z aut, które już zostały zezłomowane, skasowane – dodaje.

Jednocześnie przyznaje, że w ostatnich tygodniach, przyjeżdżało więcej niż zwykle klientów. Był naprawdę spory ruch - mówi. Ale tłok w zakładach złomujących auta to także efekt plotki, że od dziś za oddanie wraku trzeba będzie słono płacić. Ale to nie prawda, bo opłaty dotyczą tylko samochodów, które będą miały niedowagę; aut, z których ktoś coś wcześniej wymontował.