NIK potwierdza zarzuty stawiane Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w związku z wdrażaniem systemu IACS. Według NIK, ARiMR źle określiła warunki przetargu na utworzenie systemu, zawarła niekorzystne umowy na realizację projektu i źle zarządzała sprzętem kupionym za pieniądze z unijnego funduszu PHARE. Mogło to uniemożliwić korzystanie z dopłat bezpośrednich dla polskich rolników.

Najwięcej zarzutów NIK stawia byłym prezesom Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz byłym ministrom rolnictwa (Jackowi Janiszewskiemu i Arturowi Balazsowi). Chodzi głównie o brak nadzoru nad zawieraniem, a później nad realizacją umów z Hewlett-Packard, wykonawcą systemu. Wiceprezes NIK, Zbigniew Wesołowski zasugerował także, że komuś mogą zostać postawione jeszcze inne zarzuty. Jego zdaniem bez grupy dobrze zorganizowanych pracowników nie dałoby się zrobić tylu nadużyć. Kto dobrał tych pracowników i czy ktoś czerpał z tego jakieś zyski, tego NIK nie stwierdził.

Za nieprawidłowości przy budowie systemu IACS może odpowiadać - twierdzi Izba - w sumie kilkadziesiąt osób. Jeszcze dziś dokumenty z kontroli zostaną przekazane prokuraturze, która od jesieni zeszłego roku prowadzi śledztwo w sprawie domniemanych nieprawidłowości w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Dodajmy, że NIK uznała, że błędy zostały już naprawione i jest wielce prawdopodobne, że IACS zostanie zbudowany w terminie. IACS ma kontrolować całość upraw, hodowli i produkcji żywności oraz określać wysokość pomocy z budżetu UE dla poszczególnych gospodarstw rolnych, które będą objęte unijnymi dopłatami. System jest niezbędny, aby Polska jako członek Unii mogła korzystać z tej dotacji.

foto RMF

06:35