Osiem Oscarów, namiętna lecz tragiczna miłość oraz Vivien Leigh i Clark Gable w głównych rolach. Dokładnie 70 lat temu w Atlancie odbyła się premiera jednego z najsłynniejszych melodramatów w historii kina - "Przeminęło z wiatrem".

Jak to możliwe, że jeden z najbardziej dochodowych filmów w historii kina nie doczekał się swojej uwspółcześnionej wersji? Czy wypróbowany wtedy patent sprawdziłby się po latach? Pewne jest to, że legenda, która urosła wokół samego filmu, jest nie do podrobienia. To pierwszy film, który dostał Oscara za kolorowe zdjęcia. Oscar za scenariusz był pierwszą nagrodą przyznaną laureatowi pośmiertnie. 1400 aktorek walczyło o rolę Scarlett. W czasach, kiedy kręcono film, używanie przekleństw było zakazane, ale producenci uparli się, by Rhett Butler opuszczając Scarlett przeklął. Zapłacili co prawda 5 tysięcy dolarów kary, ale odpowiedź na pytanie żony, co z nią będzie - "Szczerze mówiąc, moja droga, mam to... gdzieś" - stało się filmowym cytatem wszech czasów. I jeszcze coś, co zainteresuje chyba głównie panie. Pamiętacie scenę sznurowania Scarlett w gorset? Wyobrażacie sobie, że jej talia zmniejszała się wtedy do 42 centymetrów? Jeśli to, że nie macie talii osy spędza wam sen z powiek, pamiętajcie, co mawiała w beznadziejnych sytuacjach Scarlett O'Hara - "Pomyślę o tym jutro"