Ani infrastruktura stadionu ani zabezpieczenie meczu, jak na spotkanie najwyższego ryzyka w Polsce, nie były zadowalające. Kontrola przy wejściu na stadion w Bydgoszczy była bardzo prowizoryczna. Większość kibiców nie musiała nawet pokazać dowodów osobistych.

Nie można się dziwić, że kibice Legii wnieśli race i petardy. Poza tym bez problemu można było poruszać się między sektorami.

Zresztą mnie skierowano nie do tego sektora, na który miałem wykupiony bilet. Moim zdaniem zbyt mało było ochrony na stadionie, która nie poradziła sobie z kibicami wbiegającymi na boisko.

Za późno też wezwano policję. Mogło już wtedy spokojnie dojść do bijatyki między kibicami Legii Warszawa i Lecha Poznań. Na szczęście pojawienie się policji ostudziło nieco zapał kiboli Legii. Kibice Lecha zdążyli jednak powyrywać barierki i krzesełka.

Puchar Polski zdobyła Legia Warszawa, która w finałowym meczu pokonała w rzutach karnych 5:4 Lecha Poznań. W regulaminowym czasie gry było 1:1.