Deszcze, a po nich upały - to znakomity okres do wylęgu komarów. Tak właśnie jest w Małopolsce, gdzie brzęczący natręci stali się prawdziwym utrapieniem. Choć trzeba dodać, że tego lata nie tylko komary dają się nam we znaki...

Od komarzych natrętów trudno opędzić. Jeśli już komar ukąsi skutki mogą być opłakane. Jad tego owada powoduje alergie, a skutki to obrzęki, duszności i trudności w oddychaniu.

Jakby mało było komarzych utrapień, atakują też osy. Niespotykana dotąd liczba tych owadów pojawiła się na Warmii i Mazurach. Osy dają się we znaki zarówno mieszkańcom, jak i turystom. Oprócz tego, że po prostu naprzykrzają się ludziom, mogą być też niebezpieczne. W najgorszym przypadku spotkanie z osami może skończyć się nawet śmiercią. W tym roku osy są szczególnie dokuczliwe, ponieważ jest ich po prostu więcej. Łagodna zima oraz duży wysyp owoców sprawiły, że owady mają bardzo dobre warunki do rozwoju, a strażacy... pełne rece roboty. Notują oni ostatnio po 2-3 interwencyjne wyjazdy tygodniowo. Nie wynaleziono jeszcze środka odstraszającego osy i, jak się zdaje, jedyną bronią jest jak na razie zwinięta gazeta.

Posłuchaj relacji reportera radia RMF FM z Olsztyna, Daniela Wołoćko:

00:15