Lato zbliża się wielkimi krokami, to ostatnia chwila, by zrzucić parę kilogramów nadwagi. Nasi korespondenci sprawdzali, jak z problemem otyłości radzą sobie Europejczycy.

Na początek Półwysep Apeniński. Włosi uważają się za grubasów, choć wcale nimi nie są. Aż 40 procent mieszkańców słonecznej Italii jest przekonanych, że musi zrzucić kilka kilogramów, ale w rzeczywistości odchudzić powinien się tylko co czwarty z nich. Z rzymianami rozmawiała Agnieszka Milczarz.

[dzwiek83141.mp3]

Prawdziwa mania odchudzania ogarnęła przed wakacjami Brytyjczyków. Jak wynika z badań instytutu Teletext Holidays, o cudownej diecie lub intensywnym treningu w siłowni myśli ponad 40% dorosłych. Często jednak kończy się tylko na myśleniu, ale jak zauważa pani Dorota - Polka pracująca w klubie fitness w londyńskim Covent Garden - teraz chętnych do ćwiczeń jest więcej niż wolnych miejsc. Rozmawiał z nią Bogdan Frymorgen:

W Hiszpanii walkę z obżarstwem zaczyna się od dzieci. Aż 180 tys. euro kary będzie musiał wkrótce zapłacić producent żywności w Hiszpanii, który wyemituje reklamę dla dzieci, łamiącą branżowy kodeks etyki. W reklamach skierowanych do najmłodszych nie mogą pojawiać się sławne osobistości, nie można też używać haseł typu: "Zjedz, a urośniesz, będziesz silniejszy lub bardziej inteligentny”. Dlaczego wprowadzono taki kodeks, wyjaśnia nasza hiszpańska korespondentka Ewa Wysocka:

Dochody z kar będą przeznaczane na kampanie promującą zdrowe odżywianie.

I na koniec nasze podwórko. W Polsce od 5-15% dzieci cierpi z powodu otyłości. Najgorzej jest wśród nastolatków. Powody to brak ruchu, przesiadywanie przed telewizorem, komputerem i ciągłe podjadanie. Niestety, z puszystych dzieci, wyrastają schorowani dorośli, bo kuzynami otyłości są nadciśnienie, miażdżyca i cukrzyca. Co zrobić, by uchronić dzieci przed tymi chorobami i kompleksami, o tym w relacji Agnieszki Burzyńskiej:

Swoją hipotezę na temat otyłości ma główny architekt brytyjskiego rządu. Jego zdaniem współczesne społeczeństwa borykają się z tym problemem, gdyż budują niezdrowe budynki. John Sorrell zwraca uwagę, że w biurach, centrach handlowych normalne schody zastąpiły windy lub schody ruchome. Co więcej, do każdego z nich, pod same drzwi można dojechać samochodem. W szkołach coraz częściej brak właściwej sali gimnastycznej, zaś ulice są zaprojektowane w taki sposób, że de facto zniechęcają do chodzenia czy jazdy na rowerze.