W Ministerstwie Finansów trwają prace nad ustawą o akcyzie. RMF dotarł do tego projektu. Wedle nowych przepisów całość władzy w ustalaniu stawki akcyzowej przechodzi w ręce ministra finansów. Do tej pory akcyzę mógł częściowo podwyższać tylko parlament.

Zmiany proponowane przez Ministerstwo Finansów oznaczają, że bez jakichkolwiek zapowiedzi szef resortu będzie mógł nagle spowodować drastyczny wzrost cen towarów akcyzowych, czyli np. papierosów.

Przypomnijmy, ceny papierosów de facto muszą się zwiększyć, bo tego wymaga prawo unijne. Jednak walka trwa o to, jak szybko towary te będą drożeć i czy wszystkie papierosy mają drożeć w ten sam sposób. O ostateczny, zmieniony kształt ustawy walczą producenci tytoniowi. Jednak i wśród tego środowiska zdanie na temat przepisów są podzielone.

Jeśli prawo by się nie zmieniło, za paczkę „King Size” płacilibyśmy za rok - 12 złotych, z kolei za tańsze papierosy - 9 zł, chociaż równie dobrze moglibyśmy płacić jedynie 6 złotych. Wszystko zależy od ustawy akcyzowej, a dokładnie o jeden z jej zapisów, według którego minister będzie musiał zmieniać stawkę akcyzy zarówno kwotową, jak i procentową.

To zagwarantuje, że papierosy tanie i drogie będą drożały o dokładnie taki sam wskaźnik – tłumaczy Jerzy Szulc ze Scandinavian Tobacco.

I tutaj zaczyna się walka między producentami. Ci produkujący towar droższy chcą zachowania starych przepisów, bo - jak twierdzi Iwona Serachman z Philip Morris - jest to system, który zapewnia stabilność przewidywalność wpływów budżetowych. Tak więc firmom produkującym te droższe papierosy zależy, aby ceny tych tańszych były jak najwyższe, bo to przekonałoby niektórych konsumentów do zmiany marki. Ponadto taki wzrost cen mógłby zniszczyć konkurencję.

Ale jest coś co łączy wszystkich producentów tytoniowych, a mianowicie obawa, że cała władza trafi teraz w ręce ministra, a to oznacza po prostu mniej pewne jutro...

Foto: Archiwum RMF

17:30