Drugą dobę trwają poszukiwania 4-letniej dziewczynki, która zaginęła w centrum Chorzowa.

Nikola ma 96 centymetrów wzrostu, długie jasne włosy. Ubrana była w granatowa bluzę i granatowe spodnie z pomarańczowymi lampasami oraz buty sportowe. Ma kłopoty z mową.

Dziewczynka zaginęła wczoraj popołudniu, w jednej z chorzowskich piwiarni. Ostatni raz widziano ją, gdy przed wejściem do baru zbierała kasztany. Policja została powiadomiona dopiero w godzinę po tym, jak jej mama zorientowała się, że nie ma przy niej dziecka. 29-letnia kobieta była kompletnie pijana, kiedy zgłaszała zaginięcie córki. Prócz ponad stu funkcjonariuszy w akcji poszukiwawczej biorą udział również strażacy. Rysopis Nikoli mają wszyscy katowiccy taksówkarze i ochroniarze supermarketów.

Aktualnie sprawdzany jest trop, którego policji dostarczył 9-latek, który zna Nikolę. Powiedział on, że wczoraj około godziny 18 dziewczynka z jakimś mężczyzną skierowała się tramwajem linii numer 6 w kierunku Katowic. Podinspektor Jerzy Michalski mówi, że sprawdzić trzeba każdy ślad, a na ile ten jest prawdziwy jeszcze nie wiadomo. O mężczyźnie, z którym widziano Nikolę wiadomo tylko tyle, że miał ciemne włosy. Ślad, o którym mówił chłopiec, potwierdza jego matka. Była ona wraz z nim w miejscu gdzie do tramwaju miała wsiąść 4-latka.

Posłuchaj informacji reportera radia RMF FM Marcina Herbina:

14:30