Krzysztof Chechłacz, który pobił żołnierza, a z jego broni zastrzelił taksówkarza, do końca życia posiedzi za kratkami.

Zabójca warszawskiego taksówkarza skazany na dożywocie. Tak wysoki wyrok wymierzył Krzysztofowi Chechłaczowi Sąd Okręgowy w Warszawie. Skazany pobił żołnierza Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych, zabrał mu broń, z której potem zabił warszawskiego taksówkarza.

Do tragedii doszło w lipcu 1998 roku. Żołnierz, pełniący służbę przed ambasadą Korei w Warszawie, został napadnięty i ciężko pobity metalową kłódką przyczepioną do kabla. Bandyta zabrał mu pistolet, kajdanki i radiotelefon. Dwa dni później niedaleko lotniska Okęcie skazany zastrzelił warszawskiego taksówkarza. Krótko potem został zatrzymany przez policję. Mężczyzna miał przy sobie pistolet nadwiślańczyka, a także telefon i pieniądze zabitego taksówkarza. Prokuratura oparła swe oskarżenie na śladach krwi znalezionych na ubraniu zatrzymanego. Chechłacz od początku twierdził, że jest niewinny.

"Chciał zabić i zrobił to bez powodu dla niewielkich pieniędzy" - tak

warszawski sąd uzasadnił wyrok skazujący na dożywocie Krzysztofa Chechłacza, który dwa lata temu zamordował taksówkarza. Sąd nie znalazł żadnych okoliczności łagodzących, które mogłyby usprawiedliwić zbrodnię. Krzysztof Chechłacz resztę życia spędzi w więzieniu, gdzie będzie mógł się leczyć.

Wiadomości RMF FM 16:45