Co najmniej 13 osób zostało rannych w czasie buntu więźniów w zakładzie karnym niedaleko Nicei na południu Francji. Część więzienia stanęło w płomieniach. Rozwścieczeni skazańcy, uzbrojeni w metalowe pręty doszczętnie zdemolowali dwa piętra budynku. Interweniować musiały specjalne jednostki policji i żandarmerii.

Bunt wybuchł na więziennym dziedzińcu – ponad 100 więźniów nagle zaatakowało strażników. Ci odpowiedzieli gazami łzawiącymi i pałkami, zaczęli również strzelać gumowymi pociskami do więźniów, którzy próbowali uciec wspinając się na mury. Buntownicy schronili się wówczas wewnątrz budynku – tam niszczyli wszystko co napotkali na swej drodze. Kras rewolcie położyła dopiero interwencja ponad 200 antyterrorystów. 7 rannych buntowników przewiezionych zostało do szpitala. Przyczyną buntu była śmierć 17-letniego więźnia, który według dyrekcji zakładu karnego popełnił samobójstwo. Pensjonariusze twierdzą natomiast, że zabili go strażnicy. Miejscowa prokuratura zapowiedziała dochodzenie w tej sprawie.

Foto: Archiwum RMF

07:45