Mniej wciągają, rozgryzają i wsuwają pod dziąsła, ale za to piją więcej i więcej palą. Młodzi ludzie - bo o nich mowa - rzadziej sięgają po narkotyki - do ich zażywania przyznaje się mniej niż 15 % nastolatków, dla porównania - jeszcze sześć lat temu narkotyków próbował co czwarty. Nastolatki nie rezygnują jednak z upijania się.

Najwięcej problemów z narkotykami, alkoholem i papierosami było w 2003 roku. - Od tamtego czasu z narkotykami jest tendencja spadkowa, młodzi przedkładają też picie nad narkotyki - mówi Grzegorz Kasprzycki, kujawsko-pomorski specjalista d.s. profilaktyki. - Wskaźniki spożycia alkoholu rosną, użycia narkotyków: maleją.

Kasprzycki podkreśla jednak, że słupki to nie wszystko. - Narkomania jako taka przenosi nam się z środowisk miejskich na prowincję, do małych miasteczek i wsi. Tam problem może być nawet większy, niż wskazują badania, bo to małe społeczności, w których o pewnych rzeczach nie mówi się głośno.

Młodzi ludzie mówią wprost, że marihuana czy amfetamina są dziś przede wszystkim mniej modne, niż jeszcze kilka lat temu. - Alkohol i papierosy są okej. Dorośli palą i piją, nastolatki też. Ale pogląd, że narkotyki są fajne nie przejdzie, to już zupełnie inna sprawa - mówi jeden z uczniów X liceum ogólnokształcącego w Toruniu. Drugi dodaje: - inaczej się teraz patrzy na tych co biorą. Nawet jak się pije i pali, to biorącego odbiera się z większą pogardą.

Skąd ten odwrót od narkotyków? Profilaktycy podkreślają rolę kampanii uświadamiających szkodliwość narkotyków, które wreszcie, po kilku latach, zaczynają przynosić owoce. Socjologowie zauważają, że społeczeństwo jest coraz bogatsze i dziś młodzież częściej może sobie pozwolić na... upijanie się. - Coś w tym jest - kiwa głową uczeń ostatniej klasy gimnazjum. - Mój starszy brat kiedyś kupował "grama", bo taniej wychodziło się zjarać, niż pić. Teraz wódkę można kupić tanio, a za picie nikt nie ściga.

Specjaliści podkreślają jednak, że w badaniach należy uwzględniać pewną lukę. - Na rynku pojawiły się przecież tzw. "dopalacze" - zauważa Grzegorz Kasprzycki. - To środki psychoaktywne, ale legalne. Uczniowie, wypełniając ankiety, mogą ich więc nawet nie traktować jak narkotyki. Problem nie został jeszcze dobrze badany.

Kasprzycki ma jednak nadzieję, że dopalacze szybko się młodzieży znudzą, a może nawet już się znudziły. - Powiedzmy sobie szczerze: kupując to młodzi dają się nabijać w butelkę. Ceny są wysokie, a substancji psychoaktywnych w takim produkcie jest niedużo. Raz spróbują, drugi raz, zniechęcą się i odechce im się już eksperymentować.

Czy tak będzie? To się okaże. Pełny raport o uzależnieniach młodzieży w Kujawsko-Pomorskiem będzie gotowy w marcu przyszłego roku.