663 szkoły, w których trwają matury, dostały od rana maile z fałszywymi informacjami o podłożeniu bomb. Wczoraj, w pierwszym dniu matur, liczba ta była dwukrotnie niższa, zdecydowano wtedy o ewakuacji około 6 tysięcy osób. Jak nieoficjalnie ustalił dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada, za tym bezprecedensowym atakiem może stać grupa mogąca mieć międzynarodowe powiązania. O jej planach zakłócenia matur policja wiedziała już 2 maja.

Z ustaleń naszego reportera wynika, że informacje o planach zakłócenia matur uzyskano w ramach tzw. działań operacyjnych, a także wertowania Darknetu - między innymi sieci TOR - czyli ukrytego internetu pozwalającego użytkownikom na skuteczniejszą ochronę tożsamości niż w tradycyjnej sieci.

Wiadomo, że grupa miała 4 szablony korespondencji elektronicznej, które z serwerów z praktycznie całego świata trafiały do dyrektorów szkół w Polsce. Nie jest wykluczone, że dzisiaj maile te są już wysyłane automatycznie.

Jak usłyszał Krzysztof Zasada, trwa ustalanie tożsamości oszustów, którzy narazili tysiące maturzystów na potężny stres. W Komendzie Głównej Policji działa specjalny zespół wyjaśniający sprawę. Policjantów wspiera Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Alarmy, ewakuacje, opóźnienia

Według ustaleń naszego dziennikarza, wczoraj maile z fałszywymi informacji o podłożeniu bomb dotarły do 301 szkół w całym kraju. Zdecydowano o ewakuacji około 6 tysięcy ludzi, w niektórych placówkach egzamin dojrzałości rozpoczął się z opóźnieniem.

Dzisiaj maile o rzekomych bombach dostały 663 szkoły: w 181 placówkach matura z matematyki rozpoczęła się z opóźnieniem, a w jednym z liceów dla dorosłych egzamin odwołano.

Najwięcej fałszywych alarmów zanotowano na terenie Okręgowych Komisji Egzaminacyjnych Kraków i Poznań.


Opracowanie: