Samorządowcy z całej Polski spotkali się w historycznej sali BHP Stoczni Gdańskiej, by pożegnać zmarłego tragicznie Pawła Adamowicza. Do Gdańska na ostatnie pożegnanie prezydenta Adamowicza przyjechało kilkuset burmistrzów, prezydentów, przewodniczących rad i innych reprezentantów samorządów.

W Gdańsku pojawili się włodarze z ponad 80 miast, m.in. prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, prezydent Lublina Krzysztof Żuk, prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, prezydent Sopotu Jacek Karnowski.

Burmistrz Giżycka Wojciech Iwaszkiewicz wspominając tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska powiedział PAP, że "Paweł Adamowicz był bardzo cenionym samorządowcem i sposób w jaki zakończył swoje życie i karierę każe nam protestować".

To mógłby być każdy z nas. Samorząd jest jedną z bardziej udanych przedsięwzięć po 1989 roku, jeśli ktoś się czuje gospodarzem, jeśli ktoś się czuje odpowiedzialny za swoje miasto, to doskonale wie, jak dużo musiał swojego życia i czasu poświęcić i jak bezsensowna jest to śmierć. Moja obecność jest tu swego rodzaju zobowiązaniem i chciałbym też prezydenta Adamowicza osobiście pożegnać- podkreślił.

Prezydent Lublina Krzysztof Żuk powiedział PAP, że Gdańsk w ciągu kilku kadencji, gdy miastem zarządzał prezydent Paweł Adamowicz, zmienił się diametralnie.

Paweł Adamowicz zbudował nowoczesną dynamiczną europejską metropolię. Wrażliwość i solidarność z innymi to jest treść działań Pawła, którą w pierwszej kolejności widzimy, a kwestia druga, to stanowczość jeśli chodzi o wartości, które dla niego były ważne, czyli wolność i fundamenty polskiej demokracji, o które walczył jako młody człowiek i zabiegał w samorządzie - opisywał prezydent Lublina.

Wśród gości pojawił się też były premier Jerzy Buzek, a także byli prezesi Związku Miast Polskich, Ryszard Grobelny i Piotr Uszok.


Chciałam podzielić się przesłaniem, które zostawił Paweł Adamowicz. Wiem, że na krótko przed swoją śmiercią wiele czasu i uwagi poświęcał 30. rocznicy wyborów czerwcowych 1989 roku - powiedziała pełniąca obowiązki prezydenta Gdańska Aleksandra Dulkiewicz w Sali BHP Stoczni Gdańskiej. Przy tej okazji marzył o tym, żebyśmy odnowili ideę 4 czerwca jako symbolu wolnej Polski - oświadczyła.

Dulkiewicz stwierdziła, że Adamowicz uważał, "że kiedy władze państwowe, władze RP, ignorują tak ważną rocznicę, odpowiedzialność za jej upamiętnienie spada" na samorządowców. Jak dodała, pod tym przesłaniem prezydenta Gdańska każdy może się podpisać.

Dulkiewicz zwróciła uwagę, że Paweł Adamowicz szczególne znaczenie przywiązywał do obrony konstytucji i niezależności władzy sądowniczej, dlatego też "przewodził protestom w obronie ładu politycznego III Rzeczpospolitej". Owszem, dostrzegał jej ułomności, tak, jak pewnie my wszyscy, ale zarazem traktował ją jako spełnienie marzeń tych wszystkich, którzy nie raz oddali życie, ale walczyli o wolną od władzy komunistycznej władzy w latach 70. i 80. - tłumaczyła.

Dzisiaj przeżywamy te smutne dni wspólnie z mieszkańcami naszych gmin, miast, to takie chwile zadumy, zamyślenia, smutku, ale także refleksji o tym, co się wydarzyło w naszym kraju, pięknej Polsce, że dzisiaj opłakujemy, przypominamy wielkiego Polaka, patriotę, prezydenta miasta, który po prostu został zabity przez niesionego nienawiścią mordercę - mówił prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. Czy nasze przyzwyczajenia, przyzwolenie na język już wojny, nie debaty, język, który dzieli nie tylko politycznie, ale dzieli rodziny, bliskich, przyjaciół w sposób tak dramatyczny - czy jesteśmy w stanie to zmienić? - pytał prezydent Gdyni.

Szczurek podkreślał również rolę samorządowców w najbliższych dniach, szczególnie w sferze edukacji, rozmowy z młodzieżą. Nie można poszukiwać jakiegoś sensu w tej śmierci, ja tego czynić nie umiem, ale można sprawić, żeby taka śmierć przyniosła jakiś pozytywny owoc (...) jeżeli coś zmienimy i choć odrobinę świat stanie się lepszy, to nasza pamięć o Pawle będzie mogła być spokojniejsza - dodał prezydent Gdyni. 


Prezydent Sopotu Jacek Karnowski w swoim wystąpieniu nawiązał do miejsca, w którym odbywało się spotkanie. Paweł wzrastał w cieniu Stoczni Gdańskiej, w cieniu strajków, w cieniu tego wszystkiego, co doprowadziło do wolnych, demokratycznych wyborów - mówił.

Karnowski cytował też 3. z 21 postulatów ogłoszonych w sierpniu 1980 r. przez Międzyzakładowy Komitet Strajkowy. Mówi on o tym, by "przestrzegać zagwarantowaną w Konstytucji PRL wolność słowa, druku, publikacji".

Dzisiaj na posiedzeniu Związku Miast Polskich postanowiliśmy przygotować rezolucję o tym, żeby przywrócić prawdziwość mediom publicznym. (...) Wszyscy wiemy, jak ważne są niezależne sądy, niezależna prokuratura, trójpodział władzy czy wolne media - powiedział. Według Karnowskiego, warto zachować "testament" Adamowicza "o tym, by Polska była wolna, solidarna i otwarta na wszystkich ludzi". Także na tych, którzy uciekają przed wojną czy biedą - dodał.

Nad nami jest to hasło, które jest dzisiaj tak niesłychanie aktualne: nie ma wolności bez solidarności - mówił w sali BHP Stoczni Gdańskiej prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Najważniejsze, żeby w takich momentach można było powtórzyć: nie ma wolności bez solidarności, pokazać tę solidarność - dodał. Widząc państwa tutaj zebranych, czuję właśnie solidarność i myślę, że to jest najważniejsze: by w takich momentach - w momentach symbolicznych dla naszego kraju, symbolicznych dla samorządu - być razem - podkreślił.

Jak mówił prezydent Warszawy, Adamowicz "był symbolem walki o silny samorząd, a nie byłoby silnej Polski, gdyby nie silny samorząd". Zwłaszcza w ostatnich latach uzmysłowiliśmy sobie, że silna Polska to silny samorząd, samorząd który jest blisko ludzi. I czasem okazuje się, że za tę bliskość ludzi przychodzi zapłacić cenę najwyższą - stwierdził. 

List Pawła Adamowicza do samorządowców

Pełniąca obowiązki prezydenta Gdańska Aleksandra Dulkiewicz odczytała list Pawła Adamowicza do samorządowców z 11 stycznia, który miał być rozesłany w związku z obchodami w 2019 r. rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 roku. Prezydent Gdańska w liście zaprosił samorządowców do Gdańska, by wspólnie - w gronie prezydentów i burmistrzów - "uczcić narodziny wolnej Polski, które symbolicznie wiążemy z tym zwycięstwem".

"Ta inicjatywa jest wyrazem głębokiego szacunku dla bohaterów niedawnej przeszłości jak i płynącego z niej zobowiązania. Droga wolności zaczęła się przecież w Gdańsku w 1980 r. Bo tu, właśnie w tym miejscu, narodziła się "Solidarność" z Lechem Wałęsą, która doprowadziła do ostatecznego kresu komunizmu w Polsce 1989 r" - podkreślił Adamowicz w liście. Jednocześnie wskazał, że inicjatywa ta wynika "nie tylko z przywiązania do tradycji, którą reprezentuje III RP". "Jestem przekonany, że uzna ją pani/ pan za wyraz troski o teraźniejszość i przyszłość naszego kraju" - zaznaczył.

"Kiedy rząd PiS odwraca się ostentacyjnie plecami do tak ważnej rocznicy, odpowiedzialność za nadanie jej obchodom należnej jej rangi spada na władze samorządowe. Nie mam wątpliwości, że na tym właśnie polega zobowiązanie, o którym wspomniałem wyżej i na tym polega rola władzy obdarzonej mandatem obywatelskim" - napisał Adamowicz. Zaprosił samorządowców do udziału w gdańskich uroczystościach i współpracy przy ich organizowaniu tak, by nadać im wymiar ogólnopolski. Jak dodał, zależy mu na tym, by 4 czerwca 2019 r. Gdańsk był wspólnym miejscem, a każdy prezydent czy burmistrz czuł się współgospodarzem wydarzenia.

Adamowicz zapowiedział, że w ramach obchodów planowana jest konferencja międzynarodowa poświęcona wydarzeniom 1989 r., cykl debat obywatelskich, wystawy plenerowe oraz manifestacja, w której mają wziąć udział przedstawiciele świata samorządowego i obywatelskiego. "Poza tym podjęliśmy starania, by 4 czerwca wziął udział w naszych obchodach gdańszczanin i przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Wierzę, że wśród nas będzie też Lech Wałęsa, twórca III RP" - zaznaczył Adamowicz. Podkreślił, że obchody odbędą się w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku.

Jak dodał Adamowicz, obecność samorządowców z całego kraju 4 czerwca w Gdańsku "pozwoliłaby nadać naszemu spotkaniu więcej niż okolicznościowy wymiar". "W ten sposób moglibyśmy nie tylko upamiętnić jedno z najważniejszych wydarzeń naszych dziejów  najnowszych, ale też dać wyraz niezgodzie na ograniczanie samorządności i deptanie przez rządzących samorządności terytorialnej i rządów prawa, żeby pozostać tylko przy tych dwóch kwestiach" - zaznaczył w liście prezydent Gdańska.


Opracowanie:Maciej Nycz