​Narodowy Bank Węgier już po raz czwarty podniósł stopy procentowe, kontynuując cykl rozpoczęty w czerwcu. Stopa referencyjna wzrosła o 15 punktów bazowych do 1,65 proc. To nieco mniej od oczekiwań analityków, jednak NBW zamierza kontynuować podwyżki do grudnia.

Zgodnie z decyzją NBW, stopa referencyjna została podwyższona z 1,5 proc. do 1,65 proc. Eksperci spodziewali się bardziej stanowczego wzrostu, o 25 lub 30 punktów bazowych.

Podniesiono także inny stopy banku centralnego: depozytowa wzrosła z 0,55 proc. do 0,7 proc, a lombardowa z 2,45 proc. do 2,60 proc.

Podwyżka była konieczna dlatego, że presja inflacyjna nie osłabła w ostatnich miesiącach letnich, a tempo wzrostu cen może przełamać kolejne szczyty w okresie październik-listopad. Dlatego konieczna była podwyżka stóp procentowych - poinformowano w komunikacie. W sierpniu inflacja na Węgrzech wyniosła 4,9 proc. i był to odczyt wyższy od oczekiwań. 

Wiceprezes banku centralnego Barnabás Virág na konferencji powiedział, że oprócz podnoszenia stóp procentowych NBW ograniczy nieco skup rządowych papierów wartościowych, z 50 mld do 40 mld forintów tygodniowo.

NBW przewiduje, że inflacja w kolejnych miesiącach będzie wyższa, a w listopadzie może nawet sięgnąć 6 proc. Bank do grudnia zamierza podnosić stopę referencyjną co miesiąc o 15 punktów bazowych.

Według prognozy Narodowego Banku Węgier, roczna inflacja w 2021 roku będzie znacznie powyżej celu inflacyjnego (który na Węgrzech wynosi 3 proc. z możliwym odchyleniem o 1 pkt proc.) i uplasuje się w okolicy 4,6-4,7 proc. Inflacja spadnie do celu gdzieś w drugiej połowie 2022 roku.

Bank zrewidował także prognozy dot. PKB. W 2021 roku gospodarka Węgier ma osiągnąć wzrost o 6,5-7 proc., a w przyszłym roku 5-6 proc. Do końca 2022 r. Węgry mogą być jedną z pięciu najszybciej odradzających się gospodarek w Europie, biorąc pod uwagę obecne prognozy - powiedział Virag.

Narodowy Bank Węgier podjął kroki w kierunku zaostrzania polityki pieniężnej m.in. ze względu na przyszłoroczne plany rządu Viktora Orbana. Fidesz, który przygotowuje się do wyborów, zamierza rozwinąć bardzo hojny program. Zakłada on znaczną podwyżkę płacy minimalnej, obniżkę podatków dla rodzin, likwidację PIT dla osób poniżej 25. roku życia oraz wypłatę 13. emerytury. Takie rozwiązania mogą dać paliwa inflacji.

Podwyżki stóp procentowych w regionie prowadzą także Czechy, które w sierpniu podniosły stopę referencyjną z 0,5 proc. do 0,75 proc. Inflacja w tym kraju wzrosła w sierpniu do 4,1 proc., znacznie powyżej prognoz ekonomistów.

Polska jak na razie nie spieszy się do pójścia w ślady kolegów z Grupy Wyszehradzkiej. Przy każdych oczekiwaniach podwyżek stóp procentowych, prezes Narodowego Banku Polski Adam Glapiński pacyfikuje "jastrzębi" w RPP i przekonuje, że inflacja jest przejściowa, a poza tym wzrost cen nie jest zależny od polityki banku.