Komisja Europejska zaczęła dochodzenie antydumpingowe przeciwko Chinom. Bruksela podejrzewa, że Pekin dotuje produkcję paneli słonecznych, które zalały europejski rynek. To mogło przyczynić się do bankructwa wielu europejskich firm.

Wojna może być krwawa. Tym bardziej, że strategami są najwięksi światowi przywódcy. Jeszcze tydzień temu Angela Merkel obiecywała Chińczykom pokój, teraz Bruksela dała jednak hasło do ataku.

Jeżeli komisja Europejska znajdzie dowody na sztuczne zaniżanie cen przez Chińczyków, to może nałożyć karne cła na chińskie panele. Tak, jak zrobili to już Amerykanie. Pekin nie będzie czekać, już zapowiada odwet. Wynik tej wojny może być jednak tylko jeden - konsumenci, którym ekologia leży na sercu, zapłacą więcej za słoneczne panele.

Chiny są największym na świecie producentem paneli słonecznych. Około 65 proc. światowej produkcji ulokowanej jest w Państwie Środka, a UE jest głównym docelowym rynkiem eksportowym dla tych towarów. Agencja Kyodo podaje, że do UE trafia 80 proc. chińskich paneli.