Czarna seria wypadków wśród młodzieży. W Białymstoku zmarł student, który wypadł z 10 piętra akademika. Kilka tygodni temu z sąsiedniego budynku wypadła dziewczyna. Zginęła na miejscu. Szkolne kłopoty były powodem targnięcia się na życie innego nastolatka.

Do wypadku w Białymstoku doszło w minioną środę po północy. 21-latek, student Politechniki Białostockiej trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie. Miał poważne obrażenia kręgosłupa i innych narządów. Już wtedy lekarze dawali mu niewiele szans na przeżycie. "Nie przeżywa się upadków z dziesiątego piętra. Tylko w książkach opisywane są takie przypadki" - powiedział anonimowo jeden z lekarzy. Okoliczności wypadku wciąż bada policja. Nadal nie wiadomo, czy upadek z okna własnego pokoju tego studenta był nieszczęśliwym wypadkiem, czy samobójstwem. Student był pod wpływem alkoholu. Godzinę przed wypadkiem w pokoju, w którym przebywały trzy osoby, interweniowała portierka, bo było późno, a impreza zbyt głośna. Kilka tygodni temu z okna na ósmym piętrze sąsiedniego akademika wypadła 19-letnia dziewczyna. Zginęła na miejscu.

Tymczasem policja w trójmieście bada okoliczności śmierci 13-letniego chłopca. Dziecko wyskoczyło z okna swojego pokoju na dziesiątym piętrze weżowca. Chłopiec zginął na miejscu. Według policji, przyczyną desperackiego kroku mogły być kłopoty w szkole. Inny 11-latek, mieszkający w okolicach Wejherowa, próbował popełnić samobójstwo. Dziecko poderżnęło sobie gardło. Na szczęście, chłopca udało się uratować. Chciał się zabić, bo miał kłopoty w szkole.

Dlaczego?

Czym spowodowane są takie zachowania coraz młodszych ludzi? Dlaczego w ostatnich latach o jedną czwartą wzrosła w Polsce liczba samobójstw? Jedną z przyczyn lekceważenie życia przez dzieci to spowszednienie śmierci, które dokonuje się głównie za przyczyną telewizji - powiedział sieci RMF profesor Bogdan Wojciszke, psycholog społeczny z Uniwersytetu Gdańskiego:

Odpowiedzi na te i inne pytania szukał trójmiejski reporter radia RMF Robert Gusta.

00:05