Miasta, gminy i województwa lekką ręką wydają miliony na promocję gmin. Tymczasem ciągle rośnie dług samorządów i brakuje pieniędzy na bieżące potrzeby - informuje "Rzeczpospolita". Gazeta podaje, że ustawowy pułap zadłużenia, czyli 60 procent dochodów, przekroczyło już aż 135 gmin i miast.

W ubiegłym roku gminy, powiaty, miasta i województwa w Polsce wydały łącznie na swoją promocję ponad 600 mln złotych. Najwięcej pieniędzy na działania promocyjno-marketingowe wydają takie miasta jak Łódź, Poznań, Warszawa i Wrocław - podaje "Rzeczpospolita".

Bardziej oszczędne, bo biedniejsze, są mniejsze miasta powiatowe. One na promocje wydają od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych rocznie. Suwałki na przykład w ubiegłym roku przeznaczyły na ten cel 200 tys. złotych.

Akcje promocyjne to jeden wielki niewypał

Tymczasem Najwyższa Izba Kontroli wytknęła samorządom, że stronią od kontroli i oceny efektów swoich promocyjnych działań. Te bowiem okazują się często bezowocne.

Gazeta podaje przykłady takich inicjatyw, jak chociażby słynne "Uchofony", czyli interaktywne rzeźby - uszy, z których wydobywały się różne ludowe dźwięki mające... rozsławiać Małopolskę, "Glinoludy" (happeningi mimów z Bolesławca wysmarowanych gliną) będących atrakcją kulturalną na Dolnym Śląskiem czy przykład wójta Skarbimierza, który kazał wybić monetę ze... swoim wizerunkiem.

Niewypałem okazała się także promocja Poznania przed Euro. Miasto wyprodukowało spot o stadionie Lecha z hasłem: "A nam już trawa rośnie", podczas gdy akurat ten stadion miał później gigantyczne problemy z murawą.

Powszechnie skrytykowano również filmik Warszawy na Euro 2012, w którym mężczyzna w dresie (jak dopatrzyli się internauci - ze wzwodem) gania kobietę po mieście.

Pikanterii dodawał też fakt, że sporo elementów zostało zmienionych przez... miejskiego urzędnika. Szefowa warszawskiego Biura Promocji Katarzyna Ratajczyk uznała, że wie lepiej i pozmieniała film niezgodnie ze scenariuszem. Gdy okazało się, że film stał się pośmiewiskiem w Internecie, wycięto kontrowersyjne sceny. Spot kosztował ponad pół miliona złotych.