Przez najbliższe dwa tygodnie można zgłaszać kandydatów na szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Dyrektor generalny ma zostać wybrany do końca przyszłego miesiąca. Największe szanse na przeforsowanie swoich faworytów ma Francja.

Francuzi, jak zawsze, chcą być policjantami i bankierami świata. Do tego ich główna kandydatka, czyli francuska minister finansów Christine Lagarde ma poparcie także Niemców, Brytyjczyków i Amerykanów.

Niemcy poparli Francuzkę, bo chcą mieć pewność, że nowy szef MFW będzie dbał o interesy największych europejskich państw. Największych, czyli tych, które ponoszą główne koszty walki z kryzysem bankrutujących Greków, Irlandczyków, czy Portugalczyków. Z wyścigu wycofał się główny rywal Lagarde, pochodzący z Turcji Kermal Dervis.

Większych szans w wyścigu nie mają: kandydat Wspólnoty Niepodległych Państw pochodzący z Kazachstanu Grigorij Marczenko, reprezentujący rozwijające się kraje Meksykanin Agustin Carstens oraz formalnie niezgłoszony kandydat profesor Leszek Balcerowicz.