W aglomeracji Warszawy imigranci zarabiają miesięcznie o ok. 30 proc. mniej niż polscy pracownicy, ale różnica dotycząca stawki godzinowej jest większa; imigranci pracują zwykle więcej godzin niż Polacy - wynika z opublikowanego raportu NBP.

W raporcie o rynku pracy w I kw. 2016 r. Narodowy Bank Polski zwrócił m.in. uwagę na dyskusję na temat wpływu płac imigrantów na polski rynek pracy. Według banku centralnego konieczna jest ocena, na ile płace imigrantów są rzeczywiście niższe od płac polskich pracowników.

Zestawienie wyników badania ankietowego imigrantów zrealizowanego na zlecenie przez NBP z danymi BAEL (Badanie Aktywności Ekonomicznej Ludności - PAP) wskazuje, że różnica pomiędzy medianami miesięcznych wynagrodzeń obu typów pracowników w aglomeracji Warszawy wynosi około 30 proc., ale znacznie wyraźniejsza jest różnica w stawkach godzinowych, gdyż imigranci przepracowują znacznie więcej godzin w tygodniu niż Polacy - napisano w raporcie.

Zdecydowanie większe różnice w stawkach godzinowych wiążą się z charakterem pobytu większości imigrantów w Polsce. Przeważają pobyty krótkoterminowe i tzw. migracje wahadłowe. W tej sytuacji imigranci w jak największym stopniu starają się wykorzystać czas spędzany w Polsce.

Ankietowani imigranci deklarowali, że pracują przeciętnie 54 godziny w tygodniu (polscy pracownicy przepracowali ok. 41 godzin), przy czym dominującą odpowiedzią imigrantów było 60 godzin (czyli 150 proc. etatu). W rezultacie mediana wynagrodzeń na rękę imigrantów wynosiła 10 zł, podczas gdy mediana stawki +na rękę+ polskich pracowników w dużych miastach województwa mazowieckiego wynosiła ok 16 zł - napisano.

Według NBP w porównaniu z wynagrodzeniami w całym województwie mazowieckim, a nie tylko z pracującymi w dużych miastach, płace imigrantów nie są aż tak niskie. Różnica pomiędzy medianowymi stawkami godzinowymi polskich pracowników w województwie mazowieckim a imigrantów w aglomeracji warszawskiej wynosiła ok. 15 proc. Ponadto można oczekiwać, że na niższe płace imigrantów wpływ miała także ich charakterystyka demograficzna oraz zawód i sektor w którym pracują - napisano w raporcie.

Zdaniem banku centralnego w miarę ujawniania w statystykach publicznych obecności pracowników z zagranicy w Polsce, oraz w miarę stopniowego wzrostu ich obecności, nasuwa się pytanie o efekty tych procesów dla polskiego rynku pracy. W raporcie wskazano, że wnioski z badań empirycznych dla innych krajów sugerują, że na obecnym etapie tego zjawiska, wpływ imigracji do Polski, zarówno na płace, jak i na zatrudnienie (i bezrobocie) powinien być bez znaczenia.

W porównaniu do innych krajów rozwiniętych, uczestnictwo w rynku pracy osób urodzonych poza granicami Polski jest wciąż niewielkie: nawet przy zawyżonych szacunkach mowa o maksymalnie kilku procentach pracowników, podczas gdy odsetek ten od lat 1990-tych przewyższa 10 proc. w Wielkiej Brytanii, Francji, Włoszech czy Hiszpanii (porównywalne dane sprzed spowolnienia okresu globalnego gospodarczego oraz zaostrzenia kryzysu humanitarnego na Bliskim Wschodzie i w niektórych państwach Afryki) - napisano w raporcie.

Dodano, że w krajach o dużej tradycji otwarcia na imigrację, jak np. Kanada czy USA, odsetek ten przekracza nawet 20 proc.

Pomimo znacznie większej obecności obcokrajowców na rynkach pracy innych krajów rozwiniętych, nie ma dotąd wskazań, że napływ siły roboczej w istotny sposób rzutuje na bezrobocie obywateli kraju goszczącego, ani na poziom czy dynamikę wynagrodzeń - podkreślono.

(abs)