Kondycja sektora bankowego w najbliższym czasie jeszcze się pogorszy wobec stanu na koniec lipca 2020 r., gdyż banki mocniej odczują efekty obniżki stóp procentowych prawie do zera - powiedział PAP prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło. Dla mniejszych banków oznacza to konieczność poszukiwania nowego inwestora.

Kilka dni temu Komisja Nadzoru Finansowego podała dane o wynikach sektora bankowego za pierwsze 7 miesięcy 2020 roku. Wynika z nich, że jest grupa 17 banków: 9 komercyjnych i 8 spółdzielczych, które mają stratę netto w łącznej wysokości 1 mld zł liczoną od początku roku do końca lipca. Banki te miały ok. 10,1 proc. udział w aktywach sektora.

Pozostałe banki w sektorze na koniec lipca wykazały łącznie zysk w wysokości 5,3 mld zł. Jednocześnie cały zysk sektora bankowego jest niższy o około 50 proc. rdr.

Zdaniem prezesa PKO BP Zbigniewa Jagiełło, w danych KNF nie ma nic zaskakującego - po wybuchu pandemii i obniżeniu stóp procentowych wszyscy zastanawiali się, jaka będzie skala tego spadku.

Wyniki sierpnia i września nie będą lepsze, gdyż dopiero w trzecim kwartale w przychodach banków w Polsce będzie w pełni widoczna obniżka stóp procentowych. Należy założyć, że w najbliższej przyszłości może być jeszcze gorzej niż przedstawiono w tym raporcie - powiedział PAP prezes PKO BP w kuluarach Europejskiego Kongresu Ekonomicznego w Karpaczu.

Wskazuje, że przed pandemią w Polsce oczekiwana stopa zwrotu z kapitału, do której dążyły najlepsze banki, była na poziomie około 12 proc. W tej chwili osiągnięcie takiej rentowności jest nierealne.

Banki będą akceptowały klientów kredytowych i innego typu transakcje, gdzie ta stopa zwrotu jest niższa. Najlepsze banki w Polsce po pierwszym półroczu mają stopę zwrotu w okolicach 9-10 proc., ale ona obniży się. Najsłabszy z punktu widzenia przychodów odsetkowych będzie III kwartał i może też częściowo IV kw. Potem nastąpi stabilizacja - powiedział.

Spore ryzyko systemowe

Jego zdaniem, instytucje, które według Komisji Nadzoru Finansowego poniosły straty, nie będą w stanie w krótkim czasie odwrócić ten trend.

One będą konsekwentnie miały stratę na wyniku finansowym. Istnieje ryzyko, że te banki i ich właściciele będą musiały określić, czy są w stanie przez najbliższy rok, dwa, trzy lata ciągle ponosić stratę. Zwłaszcza, że jeżeli jest się bankiem małym, uniwersalnym, to nie ma szansy w Polsce być bankiem rentownym z punktu widzenia kreowania zwrotu z kapitału, który przewyższa koszt kapitału - powiedział.

Zbigniew Jagiełło uważa, że oznacza to ryzyko systemowe dla sektora bankowego w Polsce.

Może w tym nie byłoby nic złego, ponieważ każdy sektor ma swoje problemy, gdyby nie to, że sektor bankowy pełni rolę usługową w stosunku do całej gospodarki, jest jej krwioobiegiem. Trzeba podejmować działania, żeby przywracać równowagę. Te działania należą do Komitetu Stabilności Finansowej w Polsce - powiedział.

Prezes ocenia, że z perspektywy PKO BP, jako banku nie tylko największego, ale również w porównaniu do średniej rynkowej - wysoko zaawansowanego technologicznie, kryzys jest szansą.

Klienci banków, które będą zagrożone, raczej będą szukali bezpieczniejszych instytucji, a my zawsze w czasach niepewności jesteśmy uważani za bezpieczną przystań. Dodatkowo klienci poszukują teraz metod bankowania, które nie wiążą się z koniecznością odwiedzenia placówek bankowych. I to znowu jest woda na młyn PKO BP - powiedział.

Nową strategię PKO Bank Przyszłości ogłosiliśmy w listopadzie 2019 roku. Na skutek pandemii zdezaktualizowały się ujęte w niej cele finansowe, czyli zysk netto, zwrot kapitału, koszty do dochodów itd. Natomiast sama strategia pozostaje aktualna. Wyznaczone w niej kierunki, czyli dalsza digitalizacja, automatyzacja, używanie narzędzi sztucznej inteligencji - na skutek zmian wywołanych pandemią, jeszcze zyskały na znaczeniu - dodał.

Jagiełło nie ma wątpliwości, że w środowisku zerowych stóp procentowych mniejsze banki muszą się łączyć, bo przy swojej skali aktywów nie są w stanie być rentowne, chyba że będą bankiem wysoce specjalistycznym, a nie uniwersalnym z szeroką siecią placówek.

My jako PKO BP nie jesteśmy zainteresowani przejmowaniem mniejszych banków, ponieważ już jesteśmy wystarczająco duzi. W tej chwili skupiamy się na jak najlepszej pracy nad dalszą cyfryzacją i rozwojem technologicznym. Przejmowanie mniejszych banków z naszej perspektywy nie ma żadnego sensu ekonomicznego - powiedział.

Drugą kwestią w trudnych warunkach jest poszukiwanie dochodów pozaodsetkowych, które się wiążą z opłatami prowizyjnymi, a po trzecie to konieczność wychodzenia poza działalność stricte bankową.

I my też to robimy jako PKO BP od dłuższego czasu. Przykładem jest nasza platforma Automarket, czy działania w obszarze ubezpieczeń - powiedział.

Główne problemy

Prezes PKO BP wskazuje, że kłopoty sektora bankowego wiążą się z jednej strony z nieopłacalnością depozytów, a z drugiej - z wyższym ryzykiem udzielanych przez banki kredytów dla przedsiębiorstw i klientów indywidualnych.

W 2018 roku przełamaliśmy ponad 10-letni trend, kiedy wielkość wskaźnika kredytów do depozytów w Polsce była powyżej 100. Banki musiały pożyczać pieniądze za granicą, żeby sfinansować akcję kredytową w kraju. Szybko rosnące oszczędności spowodowały, że w tej chwili ten wskaźnik jest na poziomie około 85 proc., czyli mamy sporą nadwyżkę depozytów nad kredytami. Jednocześnie Tarcza PFR wypchnęła kredyty z portfela przedsiębiorstw, ponieważ dostały one nowe pieniądze z subwencji - powiedział Zbigniew Jagiełło.

Nie znam banku, który nie byłby zainteresowany udzieleniem kredytów, zwłaszcza, że banki mają nadpłynność. Problem jest jednak taki, że zgodnie z prawem bankowym trzeba pożyczyć temu, kto zwróci te pieniądze. Jeżeli pogorszyła się sytuacja gospodarcza, to wzrosła liczba osób indywidualnych i firm, które nie zwrócą pieniędzy. Największe straty w okresie pandemii przeżyły branże takie jak turystyka, różnego rodzaju transport międzynarodowy, gastronomia, wypoczynek, kultura i jasne jest, że ludzie i firmy z tych branż wymagają jeszcze uważniejszej analizy przed podjęciem decyzji o udzieleniu im kredytu - dodał.